wtorek, 17 grudnia 2019

Zapomniany Kaffe Fassett

Od zawsze podobają mi się tkaniny angielskiego projektanta Kaffe Fasetta. Kolory, szalone kolory!
Kilka lat temu trafiłam na dwa zestawy tłustych ćwiartek jego projektu.
Od razu kupiłam trzy komplety. Dwa były nagrodą w mini konkursie ogłoszonym z okazji rocznicy założenia Szkoły Patchworku.

Z ostatniego dość szybko uszyłam top narzuty. Przez kilka lat, na jego przykładzie, pokazywałam moim uczennicom na kursach z podstaw patchworku, że w szyciu quiltów najważniejszy jest dobór kolorów, bo to one są zauważane na początku przez obserwatora, a sprawa precyzji zszywania, czyli słynnego "dziubek w dziubek", jest drugorzędna.

Top czekał, czekał i pewnie leżałby gdzieś jeszcze w kącie, gdyby nie Kamila Główczewska - Ciesielska, która już kolejny raz zorganizowała zabawę "Wykończ UFO w listopadzie". UFO czyli z angielskiego unfinished object :).
Razem z innymi patchworkowymi koleżankami ruszyłam do roboty i "wykończyłam" trzy narzuty. Dwie z małym poślizgiem, bo w dwóch pierwszych dniach grudnia ale i tak jestem z siebie bardzo zadowolona, że zakończyłam zabawę z moimi trzema "wyrzutami sumienia".
Wszystko było możliwe dzięki Grażynie, która fantastycznie wypikowała moje patchworki. Grażyna, bardzo dziękuję :)

Tak prezentuje się narzuta uszyta z "tłustych ćwiartek" z zestawu Kaffe Fasetta.




A tutaj w słońcu.


Jeszcze trochę szczegółów 



I lewa strona, które równie dobrze może być prawą :).



Tak wyglądał zestaw tłustych ćwiartek.


Uszyłam i .... nawet nie zdążyłam zrobić zdjęć, gdy napisała do mnie Pani z Poznania: chciałabym zamówić u Pani narzutę. Ja na to, że ja nie bardzo lubię szyć narzuty, ale w zasadzie to mam teraz dwie do sprzedania od ręki, a trzecia wisi na wystawie.  Nie musiałam czekać długo na decyzję. Cała rozmowa trwała może 10 minut.

Dzisiaj zrobiłam zdjęcia, spakowałam paczkę i narzuta wędruje już do Poznania, a jak zadomowi się w nowy (bardzo ciekawym!!!) miejscu, to pokażę Wam ją jeszcze raz. Prawdopodobnie w lutym.

Jeszcze szczegóły techniczne: wymiar 250 x 175 cm. Tkaniny bawełniane. Pikowanie na long arm.

P.S. A może ja zacznę szyć te narzuty? To całkiem przyjemne zajęcie, zwłaszcza gdy można liczyć na pikowanie Grazyny ;). Jutro pokażę następną.

3 komentarze:

  1. Wspaniały, jak wszystko co stworzyłaś. Energetyczne kolory w sam raz na zimowe szare dni:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Thank you for sharing this information this information is very helpful for me and i bookmarked your site because i found your content important for me..

    mba finance project synopsis

    OdpowiedzUsuń
  3. ależ smakowite te tłuste ćwiartki!!!
    a lewa strona - istna MALINA, MNIAM ♥

    OdpowiedzUsuń