piątek, 10 kwietnia 2020

Zamieszanie na trzy Anie. I jedną Basię.

To będzie długi post. Dla tych, którzy nie szyją patchworków może być nudny. Dla szyjących, mam nadzieję, ciekawy.
Rzadko prowadzę kursy patchworkowe, a teraz z powodu pandemii koronawirusa jeszcze rzadziej. Niech ten post zastąpi mój kurs nauki szycia metodą konfetti. Opiszę w nim, jak szyłam ten obraz.











A początek był taki.
Pierwsza Ania (Sobierajska) maluje piękne obrazy. Zapraszam do galerii Ani. Ania prowadzi zajęcia malarskie w Uniwersytecie Trzeciego Wieku w Błoniu. Chodziłam na na nie kilka lat.
W listopadzie ubiegłego roku Ania zaprosiła nas na wernisaż swojej wystawy w Milanówku. Pokazała na nim piękne obrazy, a mnie, czyli drugą Anię - Sławińską, szczególnie zachwycił ten.



Wyróżniał się spośród innych sposobem malowania.
Od razy przyszedł mi do głowy pomysł, żeby kupić go w prezencie dla trzeciej Ani. Trzecia Ania razem z mężem właśnie kończyli budowę swojego domu i niebawem mieli się do niego przeprowadzić. Pomyśleliśmy z mężem, że to będzie świetny prezent do ich nowego domu. Kupiliśmy.
Od razu porozmawiałam z autorką obrazu, że spróbuję go uszyć. Ania Sobierajska zgodziła się od razu. Prezent został wręczony i ku naszej radości spodobał się trzeciej Ani i jej mężowi.

Wcześniej zrobiłam obrazowi bardzo dużo zdjęć, ale okazało się, że będzie mi łatwiej szyć patchwork wg oryginalnego obrazu, więc go pożyczyłam. Myślałam, że pożyczam na kilka dni, a tu z powodu pandemii koronawirusa przeciągnęło się to do kilku miesięcy.

I zabrałam się do roboty.
Na początku wybrałam tkaniny w kolorach występujących na obrazie. Najczęściej jednobarwne.



Potem na "kanapce" (od spodu warstwa tkaniny, potem ocieplina bawełniana i warstwa białego cienkiego batystu) zaczęłam układać tło z kolorowych pasków tkanin.


Pasków było coraz więcej, aż pokryły całą powierzchnię.


Teraz przyszedł czas na "malowanie" kwiatków. Na początku większymi plamami.


A potem coraz mniejszymi kawałkami tkanin



I coraz więcej okruszków....




Można byłoby jeszcze długo układać te drobiazgi... Ja w tym momencie uznałam, że trzeba skończyć..


I przykryłam obraz dwoma kawałkami tiulu. Na górze obrazu tiul jest jasnoniebieski a na dole ciemnozielony.
Wszystkie warstwy spięłam dziesiątkami szpilek.




A potem pikowałam "z wolnej ręki" nićmi Isacord w różnych kolorach.

Jeszcze o wykończeniu. Zwykle robię lamówkę. Teraz też jest, ale od spodu patchworku. Przyszyłam ją ręcznie szyjąc specjalnie tak, żeby było widać to szycie, żeby powstała taka trochę stębnówka.

Patchwork ma wielkość 110 x 110 cm. 


Pokazałam obrazek na Facebooku. "Powisiał" tam parę minut. Zobaczyła go Basia. I teraz jest jej.
Tak się prezentuje u Basi w domu.


Może też wisieć na innej ścianie.


Tak wyglądają razem - obraz i patchwork.


Miał być też dalszy ciąg tego "zamieszania", a mianowicie wspólna wystawa dwóch Ań, Sobierajskiej i Sławińskiej. Obrazów i patchworków. W Centrum Kultury w Błoniu, w czerwcu 2020 r.
Musimy poczekać na lepsze czasy.


16 komentarzy:

  1. Twój obraz Aniu, znalazł godną ścianę ;) Chyba nie mogło być inaczej. No a lekcja... doskonała. Może i ja spróbuję techniki confetti ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolciu, bardzo dziękuję. Na szarym tle patchworki ładnie się prezentują :)

      Usuń
  2. Niesamowity jest ten obraz i technika wspaniała !!! Dziękuję, że zechciałaś się podzielić tym doświadczeniem > Pozdrawiam serdecznie !!! Wesołych Świąt Wielkanocnych !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękny obraz.odwzorowanie idealne :) <3 dziękuję za ten wpis. W przyszłości zamierzam spróbować uszyć coś ta techniką. Życzę dużo zdrowia i błogosławieństwa od Zmartwychwstałego Chrystusa:)

    OdpowiedzUsuń
  4. powołałaś do życia
    wspaniałą łąkę ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny obraz....dziękuję Ci za opis tego, jak powstawał .Aniu szkoda, że nie robisz kursów... Byłam tylko na jednym, ale nie zapomnę go nigdy. Wspaniałe wrażenia, niezwykła atmosfera...ehhhhh .. a może "to se wraci" ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, dziękuję ślicznie. Zapraszam do mnie na wieś. A może w Michałowie jeszcze kiedyś coś zrobimy razem :)

      Usuń
  6. Jest przepiękny. Bardzo, bardzo dziękuję za ten post. Będę miała większą odwagę spróbować swoich sił. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joasiu, na pewno uszyjesz piękny quilt. Bardzo zachęcam Cię do prób :)

      Usuń
  7. Aniu świetny kurs, świetny efekt, patchwork widziałam żywy w Poznaniu i byłam pod wielkim wrażeniem, wyszedł taki przydymiony, lekki jak marzenie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Niesamowita technika! Pierwszy raz widzę taką dziedzinę sztuki. Jestem urzeczona.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniały! Ciekawa technika. Może kiedyś się odważę na coś podobnego.

    OdpowiedzUsuń