Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Warszawa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Warszawa. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 22 czerwca 2021

Patchworkowy Gdańsk, Bytom i Warszawa

Ona jest z Gdańska. On z Bytomia. Teraz mieszkają w Warszawie. 

Ona kiedyś wypatrzyła moją patchworkową interpretacje kamieniczek na Rynku Starego Miasta w Warszawie. Uszyłam ją na kursie z Gillian Travis, który był w 2017 roku. Pamiętacie ten świetny kurs zorganizowany przez Stowarzyszenie Polskiego Patchworku?
Tak wygląda ten patchwork.

Gdy dotarł do ich domu, to spodobał się tak, że zamówili u mnie Dworzec Główny w jej Gdańsku. I zabytkową Pocztę w jego Bytomiu.

Ja ochoczo zgodziłam się na wykonanie tych projektów bez oglądania zdjęć obiektów, które mam uszyć. Nie było łatwo.
Dworzec w Gdańsku widziałam kilka razy, ale nigdy nie przyglądałam się jego detalom. W Bytomiu nigdy nie byłam.

Zaczęło się studiowanie, szukanie zdjęć, starych rysunków. Bardzo pomogły mi zdjęcia, które przysłali mi moi klienci, ale nie wystarczały do tego, żeby narysować szkic. Zwłaszcza z pocztą w Bytomiu było trudno. Stoi przy stosunkowo wąskiej ulicy i nie pozwala to na zrobienie zdjęcia całego budynku. Na szczęście znalazłam jakiś stary rysunek. Bardzo mi pomógł.
I jeszcze nieoceniona funkcja "street view" w Googlach. Podglądałam różne detale ale zwłaszcza na parterach budynków. Im wyżej, tym było trudniej.
Asiu, dziękuję Ci za zdjęcia Twoich przyjaciół. Pomogły mi bardzo przy szyciu poczty.

Przy okazji szukania zdjęć dowiedziałam się sporo o obu budynkach.
Reprezentacyjny i przestronny Dworzec Główny został wybudowany w latach 1894–1900 w stylu tzw. „gdańskiego renesansu albo neorenesansu północnego”. Projektantami kompleksu dworcowego byli Alexander Rüdell, Paul Thömer, mistrz budowlany Georg Cuny oraz kolejowy inspektor budowlany Glasewald.
Gmach pocztowy przy ulicy Piekarskiej w Bytomiu projektu Ewalda von Rechenberga wzniesiono w 1908 roku.

Przy tej pracy czułam się trochę jak detektyw. A to są efekty mojego śledztwa ;)

Dworzec w Gdańsku:







Poczta w Bytomiu:



 


Na koniec jeszcze parę spraw technicznych:
- wymiary:
Warszawa - 27 x 33 cm
Gdańsk - 27 x 36 cm
Bytom - 45 x 28 cm
- tkaniny: wyłącznie bawełna,
- aplikacja z ostrymi brzegami z wykorzystaniem flizeliny dwustronnie klejącej,
- pikowanie z wolnej ręki i ręczne w przypadku nieba w Bytomiu, a także przyszywanie z wykorzystaniem ściegów ozdobnych.

Chcę Wam jeszcze pokazać lewą stronę moich robótek.
Tak wygląda Gdańsk. Byłam najporządniejszą z porządnych quilterek i wszystkie nitki z początku szwu i z jego końca wiązałam na podwójny supełek i wciągałam do środka roboty. 

Przy Bytomiu już nie byłam taka porządna, bo wiedziałam już, że ten projekt zajął mi pewnie z 5 razy więcej czasu niż się spodziewałam. I tu tylko nitki z początku szwu są zawiązane, a te na końcu wiązała i obcinała maszyna do szycia. Na szczęście ma taką funkcję.
Tu widać je jeszcze przed schowaniem pod dodatkową warstwą tkaniny.


 Na końcu jeszcze ramki z wypustką i tunel na patyczek.

I oczywiście jestem bardzo ciekawa jak to się spodoba miłośnikom patchworkowej architektury :). Mnie się podoba :)


niedziela, 23 sierpnia 2015

Zaproszenie do zgłaszania prac na wielką wystawę patchworkową PATCHWORK PO POLSKU



Z ostatniej chwili:
Piszę to 3 września 2015 r. Niestety ta wystawa nie dojdzie do skutku, ale zorganizujemy inną. Zaglądajcie do grupy "Patchwork Po Polsku" na Facebooku. Będziemy tam pisać o tym.

Już od dawna myślałyśmy jak zrobić ogólnopolską wystawę patchworkową. Najłatwiej byłoby, gdybyśmy miały swoją patchworkową organizację. Ale nie mamy.

Lenka Galińska wpadła na pomysł, żeby spytać organizatorów Kongresu Kobiet, który odbywa się 11 i 12 września w Warszawie na Torwarze, czy mogłybyśmy pokazać swoje prace na kongresie. Zgodzili się!
Na organizację tego projektu mamy bardzo mało czasu, ale wierzymy, że pospolite ruszenie zaprzyjaźnionych quilterek skupionych wokół Facebookowej grupy „Patchwork po Polsku” da radę i pokażemy światu nasze patchworki.

To jest logo naszej wystawy zaprojektowane przez Ulę Buczkowską.


A tak wygląda hall, w którym będziemy wieszać nasze prace. Nie widać tego, ale ma aż 20 metrów długości.



Teraz będzie bardzo nudna część posta – organizacyjna.

Wszystkie informacje o wystawie i o tym jak można zgłaszać swoje prace na nią są na Facebooku, w specjalnie utworzonej grupie „Wystawa na Kongresie” https://www.facebook.com/groups/506597652839739/.
Grupa jest zamknięta, ale przyjmujemy do niej wszystkie chętne osoby.
W dużej mierze opierałyśmy się na dokumentach, które dwa lata temu stworzyła Danka Kruszewska na potrzeby naszej wystawy patchworkowej w Berlinie.

Tym z Was, które nie korzystają z Facebooka napiszę w skrócie o wystawie.

Tak wygląda zaproszenie na wystawę:



Zaproszenie do udziału w wystawie pod tytułem
"Patchwork Po Polsku"
zorganizowaną przez wolontariuszki-quilterki

11-12 września 2015

podczas VII Kongresu Kobiet w Warszawie, COS TORWAR, ul. Łazienkowska 6a





1.      Zapraszamy do udziału w wystawie poprzez prezentację 1-3 prac. Nie muszą to być prace najnowsze.

2.      Z uwagi na bardzo nieodległy termin wystawy prosimy o potwierdzenie uczestnictwa w wystawie do 27 sierpnia 2015, godz. 22.00 do Uli Handziak, uhatka@gazeta.pl.

3.      Potwierdzając uczestnictwo należy jednocześnie przesłać mailem ZGŁOSZENIE PRACY (oddzielny plik) z 2 zdjęciami pracy. Każda praca powinna być opisana w oddzielnym zgłoszeniu.

4.      Zgłoszenie prac nie spowoduje automatycznie przyjęcia wszystkich prac na wystawę - ze względów technicznych (m.in. nieznana jest jeszcze całkowita przestrzeń wystawowa). O przyjęciu pracy na wystawę na podstawie zdjęć i opisu rozstrzygają Kuratorki wystawy. O przyjęciu zawiadomimy mailem najpóźniej do 29 sierpnia 2015.

5.      Przyjęte prace wysłane pocztą/kurierem powinny dotrzeć najpóźniej dnia 4 września 2015 do Ani Sławińskiej  lub dostarczone osobiście na spotkanie w w/w miejscu w dniach 5-6.08

6.      Koszt udziału w wystawie wynosi 20,00 zł (jeśli ktoś zechce wpłacić większą kwotę nie możemy tego zabronić). Wpłaty powinny wpłynąć najpóżniej 30 sierpnia 2015 na konto Ewy Pawłowskiej.  W tytule przelewu proszę wpisać słowo "Wystawa" oraz swoje imię i nazwisko.

7.      Zainteresowanych adresem dostarczania prac i numerem konta, na które należy wpłacić 20 zł proszę o maila na biuro@szkolapatchworku.pl)

8.      Prace będzie można odebrać osobiście po zakończeniu Kongresu (dokładną godzinę podamy po ustaleniu z organizatorami) lub zamówić samemu kuriera, który na wasz koszt odbierze pracę z tego miejsca i dostarczy ją na wskazany adres. Można skorzystać na przykład z firmy www.superpaczka.pl, za usługi której można zapłacić za pośrednictwem Internetu. Koordynacją tej części wydarzenia zajmie się Anna Ploch.

9.      Ewentualne pytania/ dobre rady/ rozwiązania w sprawie wystawy proszę kierować do Kuratorek wystawy poprzez stronę na Facebooku albo w komentarzach do tego posta.

10.   Temat prac i ich techniki wykonania są dowolne, ale wystawiane prace muszą spełniać następujące warunki:
a) Praca musi być zaprojektowana i wykonana własnoręcznie! Jeśli elementy (bloki) użyte w pracy pochodzą z książek, czasopism bądź ze znanych stron internetowych, to jej opis musi zawierać źródło: tytuł wydawnictwa albo nazwisko projektanta ew. z adresem internetowym.
b) Praca musi być technicznie wykonana bez zarzutu - zależnie od użytej techniki: np. wisieć płasko, mieć proste (niepofalowane) brzegi, gdzie trzeba proste szwy itp.
c) Praca musi składać się z co najmniej dwóch warstw, ale nie będą dopuszczone prace oprawione w ramki ani naciągnięte lub naklejone na twarde podłoże.
d) Praca musi mieć na odwrotnej stronie stabilnie naszyty tunel na listwę do zawieszania, o szerokości 10 cm - na górze ( i ewentualnie na dole). Tunel musi kończyć się ok. 3 cm od brzegów pracy i ok. 2 cm od górnego brzegu. Tunel może składać się z dwóch lub trzech części przyszytych z przerwami między częściami tunelu tak, aby umożliwić precyzyjne zawieszenie pracy. W załączonym linku pokazano precyzyjnie jak przyszyć tunel: http://wwwbluemoonriver.blogspot.ie/2007/07/how-to-make-quilt-sleeve.html

e)      Z tyłu pracy musi również być stabilnie naszyta etykietka, zawierająca tytuł pracy oraz koniecznie imię, nazwisko i adres pocztowy twórcy. (do napisania tekstu można użyć niespieralnego pisaka). Jeśli patchwork ma już etykietę, ale brakuje wymienionych danych, należy to uzupełnić.

f)       Rozmiar pracy i jej forma: kwadrat, prostokąt, owal, nieregularna - są dowolne, ale muszą zmieścić się w przedziale od 40 cm x 40 cm do 2,5 m x 2,5 m. Seria miniquiltów może być wystawiona, jeśli jej elementy są stabilnie przyczepione lub przyszyte do kawałka materiału stanowiącego tło, albo jeśli posiadają inny system, pozwalający na zawieszenie ich razem na jednej listwie. W obu przypadkach wspólny rozmiar musi mieścić się w podanym przedziale.

11.   Wystawa organizowana jest spontanicznie, dlatego bardzo wiele zależy od dobrego zaplanowania szczegółów i zgranej współpracy przy jej realizacji. Oczekujemy, że uczestniczki wystawy, które mają taką możliwość lub osoby zaprzyjaźnione wezmą udział przy budowie i demontażu wystawy oraz będą nadzorowały eksponaty i w miarę możliwości służyły informacjami o użytych technikach i ogólnie o patchworku i quiltingu. Oczekujemy także, że artystki obecne na wystawie pomagają jej pilnować i odpowiadają na pytania zwiedzających lub opowiadają o swoich pracach (w miarę możliwości i znanych języków obcych). Ta wystawa będzie trwała tylko 2 dni: zbudowana w czwartek 10 września 2015, będzie otwarta w w dniach 11-12 września w trakcie trwania VII Kongresu Kobiet i zostanie rozebrana od razu po zamknięciu imprezy.

12.   Wstęp na wystawę w czasie trwania Kongresu Kobiet jest bezpłatny, wymaga jednak rejestracji i odebrania Identyfikatora, bez którego przebywanie na terenie Kongresu nie jest możliwe. Proszę zrobić to w miarę szybko, ponieważ zawsze istniej prawdopodobieństwo, iż organizator zamknie rejestrację wcześniej. https://www.kongreskobiet.pl/pl-PL/register-user/kongresy_kobiet/vii_kongres_kobiet/rejestracja

13.   Uwaga: wystawione prace będą mogły zostać sprzedane, ale zostaną oddane kupującym dopiero po zamknięciu wystawy.



14.   Jeśli te wszystkie warunki jeszcze was nie odstraszyły, to proszę przejrzeć szafę z patchworkami albo zdjąć jeden lub dwa ze ściany lub łóżka, albo szybciutko podjąć kilka decyzji technicznych i szyć, być może po nocach... a potem zgłosić się na naszą wystawę! Będzie to PIERWSZA wystawa polskiego patchworku na takim prestiżowym wydarzeniu jakim jest Kongres Kobiet.

Serdecznie pozdrawiamy,

Samozwańcze Kuratorki Wystawy

Anna Sławińska i Magdalena Galińska



A teraz jeszcze część druga, czyli zgłoszenie na wystawę:



Zgłoszenie pracy na wystawę

"Patchwork po polsku"

zorganizowaną przez wolontariuszki-quilterki

11-12 września 2015

podczas VII Kongresu Kobiet w Warszawie, COS TORWAR, ul. Łazienkowska 6a



Dla każdej zgłoszonej pracy prosimy o podanie następujących informacji (gwiazdka oznacza pole opcjonalne). Na ich podstawie powstaną etykietki, które będą wisiały obok prac. Ta wystawa nie będzie miała katalogu, ale jej celem jest pokazanie ruchu patchworku i quiltingu w Polsce, przy okazji jednej z najbardziej spektakularnych inicjatyw społecznych, jaką jest Kongres Kobiet. Warto przedstawić się imieniem i nazwiskiem, a nie tylko pseudonimem sieciowym.
Dane osobiste na zgłoszeniu i na odwrocie pracy są niezbędne także dla ubezpieczyciela (tylko w trakcie trwania dziennych sesji Kongresu).
Rozmiar pracy jest ważny dla organizatorek przy planowaniu miejsca na wystawę.
Pewne pola są opcjonalne, ale stają się obowiązkowe przy powoływaniu się na innych autorów.

Z góry dziękujemy za wzięcie udziału w tej wystawie.

Samozwańcze Kuratorki  Wystawy

Anna Sławińska i Magdalena Galińska



Imię

Nazwisko

Adres pocztowy do korespondencji

Telefon

Adres poczty elektronicznej

*) Życiorys artystyczny


-  pole opcjonalne, ale chętnie umieścimy na etykietce pracy informacje o: wykształceniu artystycz­nym, udziale w wystawach krajowych i międzynarodowych, nagrodach i odznaczeniach w dziedzinie "Sztuki Włókna" oraz o działalności dydaktycznej (prowadzenie kursów, warsztatów itp.)

Tytuł pracy:

*) Przeznaczenie:


-  pole opcjonalne, ale można tu podać np.: dekoracja ścienna, obraz malowany igłą, makat(k)a, narzuta, kołderka (szczególnie jeśli "za jeden uśmiech"!)

Użyte techniki:


-  praca uszyta na maszynie i / lub ręcznie

-  praca pikowana na maszynie i / lub ręcznie, pikowanie swobodne...

-  inne: np. Log Cabin, Crazy, aplikacje, aplikacje odwrotne, haft maszynowy, ręczny, tasiemkowy, koralikowy, filcowanie na mokro - na sucho, technika szycia na papierze (Paper Piecing, Foundation Piecing), technika chenile, plisowanie, splatanie, cięcie swobodne, Mixed Media - papier, metal; klejenie, malowanie itp. itd.

*) Komentarz:


-   użyte materiały (np. bawełna, jedwab itp.), farbowane własnoręcznie czy przez artystę (nazwisko)

-   użyte bloki / wzory autorskie: nazwa, jeśli nie własne, to też nazwisko autora - wówczas jest to punkt obowiązkowy!

-   na podstawie kursu, książki lub artykułu: nazwisko autora, tytuł - wówczas jest to punkt obowiązkowy!

-   historia powstania pracy, np. na konkurs (jaki, nagrody!), prezent ślubny, urodzinowy itp.

Rozmiar pracy w cm (wys. x szer.):

Rok powstania pracy:

Wartość ubezpieczenia:

*) Cena (jeśli praca na sprzedaż):


- Wartość ubezpieczenia - obowiązkowa - i cena - opcjonalna - nie muszą być takie same.

Czekamy na Wasze zgłoszenia.
Trzymajcie za nas kciuki i pomóżcie w organizacji. Mamy tremę :)
Zapraszamy Was do oglądania wystawy. Pamiętajcie o wcześniejszej rejestracji na Kongresie Kobiet. 
Do zobaczenia :)


poniedziałek, 16 grudnia 2013

Warszawa według Stefka

Mój ośmioletni wnuk Stefek bardzo ładnie rysuje i maluje. Nie jestem oryginalna, pewnie każda babcia tak myśli o swoich wnukach. Stefek narysował Warszawę. Dostałam ten rysunek w prezencie. Opowiadał o nim tak: tu jest babciu Pałac Kultury, obok niego ten duży budynek, wiesz, i jeszcze Stadion Narodowy i niedaleko niego Stadion Legii. Stefek gra namiętnie w piłkę nożną, zna wszystkich piłkarzy, więc oczywiste było, że stadiony są w kolejce zaraz po Pałacu Kultury.
Tak podobał mi się ten rysunek, że go uszyłam i jest głównym elementem poduszki dla Stefka. Myślę, że wnukowi spodoba się, że w ten sposób został projektantem patchworków, a właściwie quiltów.

Przy pikowaniu korzystałam z flizeliny rozpuszczalnej, którą wcześniej naprasowałam na freezer paper i wydrukowałam na niej rysunek w zwykłej drukarce atramentowej. Rysunek po uszyciu ma wymiary 42 x 30 cm, poduszka jest trochę większa. Wokół rysunku jest czarna, a potem amarantowa obwódka, z tyłu poduszka jest amarantowa.

piątek, 15 listopada 2013

Jak szyłam subiektywną mapę Warszawy / How I've sewn my subjective map of Warsaw

Bardzo Wam dziękuję za miłe komentarze o mojej Warszawie do poprzedniego posta. Chyba żadna z moich wcześniejszych prac nie zebrała tylu pochlebnych opinii.

Thank you so much for all your comments on my Warsaw from the previous post. I don't remember any of my previous works which wuld be so warmly commented.    



Obiecałam, że opiszę jak powstawała Warszawa.
Przede wszystkim bardzo długo dojrzewała w mojej głowie. Kilka lat temu poznałam malarstwo Stefana Parucha. Spodobała mi się seria jego obrazów przypominających mapy. Już wtedy miałam ochotę uszyć Wilanów w sposób podobny do obrazów Parucha. Ale zajęłam się czymś innym.
Teraz już nie było wyjścia. Mój syn zmienił wystrój swojego biura i poprosił, żebym uszyła mu jakiś patchwork do sali szkoleniowej. Myśleliśmy oboje nad projektem. Koncepcje zmieniały się i te zmiany były jedynym stałym punktem tego projektu. Powstawał "w trakcie". A było tak:
  • Często odwiedzam sklepy z "tanią odzieżą" w poszukiwaniu ciekawych materiałów. Tym razem w Kozienicach kupiłam za 5 zł wielki szal z lekko połyskującej wiskozy, chyba indyjski, cieniowany od granatu po turkus. Miał absolutnie szalone kolory, które uspokoiły się po upraniu,
  • Szal był na tyle duży, że mieściła się na nim papierowa mapa Warszawy w skali 1:26 000. Na górze i na dole Warszawy szal jest ciemniejszy, niemalże granatowy a środek Warszawy ma kolor zbliżony do turkusu. Oczywiście zdjęcia pokazują nieco inny kolor..
  • Z mapy wycięłam kontury Warszawy zostawiając mniej więcej jednocentymetrowy zapas papieru.

I promised to show you how I've created my Warsaw.
First of all – it was growing in my head for a long, long time. A few years ago I found the paintings by Stefan Paruch interesting. I liked the „maps” series most. That made me want to create the map of Wilanow which would be similar to his paintings. Many things were more important at that time and I never managed to create it. But this time it was different, I had no choice because it was my Son who needed my help. He was rearranging his office and he asked me to make a map of Warsaw to be hanged in the training room. We were both involved in the process of creating this quilt, there were many ideas and conceptions and the only thing that was constant was change. The map was growing in time.

  • I go to the „second hand” shops to find interesting fabrics very often. One day I found a beautiful scarf in Kozienice. It costed 5 zl, it was made of a slightly shiny, green to turquoise shaded viscose, it was made in India. The colours were absolutely amazing, they dimmed a little after the washing.
  • The scarf was big enough to put a paper map of Warsaw (scale 1:26 000) on it. On the top and the bottom it is rather blue, in the middle a beautiful turquise colour appears. I cut the Warsaw out of the map leaving 1 cm of marigin around it.
  • Z szala, warstwy ociepliny połączonej z czerwonym bawełnianym spodem (mam taki gotowy półprodukt) i papierowej mapy Warszawy zrobiłam "kanapkę" spinając wszystkie warstwy szpilkami,
  • wcześniej wybrałam materiał na Wisłę. Potem wyprułam tę Wisłę ale zdjęcia pokazują ją, więc opiszę jak to z Wisłą było. Kawałek różowego farbowanego materiału położyłam między papierową mapą a turkusowym szalem w miejscu, gdzie była Wisła.
  • I made a „sandwich” using the scarf, batting, the red cotton underside and the map. I pinned all these parts together.
  • Before that I chose the fabric to make the Vistula – even though I ripped that piece of fabric off, you can see it in the pictures so I will write about it. It was a piece of pink, dyed fabric which was placed between the paper map and the turqise scarf just under the printed river.

  • Przyszyłam mapę do szala i podkładu po granicach miasta. Starałam się, żeby ścieg był krótki ale nie zawsze udawało się to zrobić.
  • w ten sam sposób przeszyłam prawy i lewy brzeg Wisły.
  • I sewed the map onto the „sandwich” quilting on the edges of the town. I was trying to make the stitch short, but it wasn't as easy to make as I expected.
  • I stitched the right and the left shore of the Vistula river using the same method
 


  • Oderwałam prawobrzeżną Warszawę wykorzystując perforację papieru na ściegu. Potem oderwałam Wisłę i kawałek lewobrzeżnej Warszawy wzdłuż brzegu Wisły.
  • I tore the right-bank side and the left-bank side of the Warsaw off (it was easy because the map was perforated by the needle on the edge), then I tore the Vistula off.

    • Wycięłam nadmiar różowego materiału wystającego poza brzegi Wisły.
    • I cut the excess of pink fabric off.


      • Przyszyłam brzegi Wisły bardzo gęstym ściegiem okrętkowym (szerokość 5, długość 0,5) chowając wcześniejszy ścieg pod zygzak.
      • I sewed the edges of the river on using the very narrow zigzag stitch (width 5, length 0,5).


        • Pikowałam lewobrzeżną Warszawę szyjąc przez papier po liniach ulic amarantowymi nićmi. Korzystałam ze stopki do cerowania. Uszyłam również granice terenów zielonych oczywiście zieloną nicią i zbiorników wodnych białą nicią.
        • Gdy już uszyłam całą lewą stronę zaczęłam odrywać papier mapy. Czasem perforacja papieru była znakomita i pozbywałam się papieru bardzo szybko a czasem papier rwał się nie tam gdzie chciałam i musiałam korzystać z pęsety a czasem wydłubywać jego resztki szpilką.
        • I quilted the left shore of the river using the amaranth thread. I used the darning foot whih made holes in paper. I also quilted the edges of the green areas with the green thread and the edges of water tanks with the white thread.
        • When the quilting was ready I had to tear the paper off. In some cases it was very easy, but there were moments when I had to take the paper out using the needle or tweezers.


        • Po oderwaniu wszystkich kawałków papieru wypikowałam tereny zielone "lotem trzmiela" zieloną nitką. Właściwie powinnam to zrobić po wystebnowaniu wszystkich ulic, ale już nie mogłam się doczekać efektu.
        • A teraz zabrałam się za Pragę. Przypięłam szpilkami wcześniej oderwaną część mapy. Gdybym miała podczas szycia całą papierową mapę, to byłoby mi bardzo niewygodnie. Z Pragą zrobiłam to samo co z Warszawą lewobrzeżną, czyli uszyłam ulice, tereny zielone, wody. A potem wyskubałam wszystkie papierki. 
        • When I tore all the pieces of paper off I quilted the green areas with the green thread. To be quite honest I should have done that after I quilted the streets, but I couldn't wait to see the result.
        • To quilt the Praga I pinned the part of the map with this part of the town printed on it to the quilt. It was much easier to have the map in pieces. The process was exactly the same as with the left part of town.
         


        • W obydwu częściach miasta świadomie pominęłam tory kolejowe. Jest ich bardzo dużo i uznałam, że zaciemniłyby obraz miasta. Nie zaznaczałam też konturów terenów przemysłowych.
        • Teraz przyszła kolej na pogrubienie arterii komunikacyjnych. Przeszyłam je zygzakiem (znowu 5 na 0,5) w kolorze amarantowym, czyli takim samym jak ulice.
        • Gdy mapa była już prawie gotowa, to uznałam, że różowa Wisła wygląda okropnie, przyciąga wzrok, jest zbyt wyrazista w stosunku do całej mapy i ją wyprułam. Został biały szew, którym zaznaczałam wcześniej brzegi Wisły i po nim przeszyłam brzegi białym zygzakiem o szerokości 3 mm i gęstości 0,5 mm. Oczywiście musiałam poprawić mosty.
        • I skipped the railways in both parts of the town. I didn’t want them to darken the map. I also skipped the contours of the industrial areas.
        • The next thing to do was to thicken all the thoroughfares. I sewed the zigzag stitch (5 x 0,5 mm just like before) on the streets using the amarant thread again - the same one which I used to make the streets before.
        • When the map was almost ready I realised that I didn’t like the pink river at all. It was eye-catching, too saturated, I decided to rip it out. What was left was the white stitch which I made at the begining of sewing, I covered it with the narrow zigzag stitch (3 x 0,5 mm). I also had to sew on the bridges again.


        • Zabrałam się teraz za obszywanie brzegów Warszawy. Na początku wycięłam ocieplinę i spodnią, czerwoną warstwę bawełny wystającą poza granice Warszawy w odległości około 1 mm od tych granic.
        • Nadmiar wierzchniej warstwy (około 2 cm) podwinęłam pod spód i przyfastrygowałam. To był żmudna robota, bo było dużo łuków wklęsłych, gdzie musiałam nadcinać materiał, żeby wierzch dał się podwinąć. Łuki wypukłe nie były takie wymagające, bo szal był dość cienki i można było układać fałdki.
        • obszyłam granice mapy gęstym ściegiem okrętkowym - 7 mm szerokości, 0,55 długości, nici turkusowe. Ustawiłam maszynę na najmniejszej szybkości szycia i starałam się szyć najdokładniej jak potrafię a i tak zdarzyły mi się potknięcia, które potem poprawiałam ręcznie.
        • wcześniej uszyty szew na granicy miasta stabilizował nieco te kawałki, gdzie materiał był po skosie, ale i tak zdarzyło się parę razy, że brzeg był za bardzo pofalowany. W paru miejscach "wdałam " materiał wciągając nitkę w brzeg pod spodem.
        • Przyszła najfajniejsza część pracy, czyli malowanie. Wisła i inne wody zostały pomalowane na biało farbami do tkanin kupionymi w Tchibo. Na Textile Art Berlin w czerwcu kupiłam sobie olejne farby do tkanin w sztyfcie. Wykorzystałam trzy kolory: srebrny do malowania terenów zabudowanych, fioletowy do terenów przemysłowych i zielony do parków i lasów. Srebrnym kolorem pomalowałam też Wisłę, gdy już wysechł kolor biały. Malowałam lekko tylko przyciskając sztyfty tak, żeby farba nie docierała do miejsc, w których znajdowały się szwy. Farby schły dobę.
        • The next step was to make the edges of my map look nice. First thing I did was to cut the batting, and the red cotton underside even, very close to the first stitch which I sewed around the map. I left the top layer just as it was.
        • I used the excess of the top layer (around 2 cm) to tuck it under the map and baste. It was a very arduous work, there were many concave curves and I had to cut the fabric so it was possible to sew the edge.
        • I finished the edges of the map with the edge stitch (7 x 0,55 mm, turquoise thread). I set the machine on the slowest possible sewing speed and I tried to sew as accurate as I could, but I didn’t avoid the inaccuracies which I had to fix by hand.
        • The stitch which was first made on the edge of a map stabilized the layers of fabric. There were places where the fabrics were cut diagonally and that made the edge irregular. In those places I had to pull the thread into the edge so it would look nice.
        • Finally the best part - painting - has begun! All the water tanks and the Vistula River were painted in white. I used the paints which were bought in Tchibo store. When I was on Textile Art Berlin in June I bought myself oil paint sticks for fabric. I used three colours: silver for built-up areas, purple for industrial areas, and green for parks and forrests. When the white colour on the Vistula River dried I painted it again - with the silver paint. I didn’t press the sticks much - I didn’t want the paint to hightlight the stitches. I left the paint to dry fo 24 hours.



        • Pod spód tkaniny przyszyłam ręcznie granatową bawełnianą warstwę maskującą. Gdy już to zrobiłam okazało się, że korzystałam ze starej mapy, na której nie było jeszcze mostu północnego. Nigdy jeszcze nie jechałam tym mostem, to nie są moje rejony i lekką ręką pozbawiłam Warszawę tego mostu. Już nie chciało mi się odpruwać granatowego materiału, więc ta jedna arteria jest też widoczna od spodu.
        • I hand-sewed navy blue cotton masking layer on the back of the map. When I finished that part of work it turned out that the map I initially used as my model didn’t have the North Bridge on it… I have never rode that bridge, it’s in the part of Warsaw I’m rarely in so I simply... forgot about it. I didn’t want to unseam the back layer to fix this oversight and that’s why it is now visivle on the frond and the back side of my map.

          • Zamiast tunelu na górze przyszyłam tylko dwie szlufki. W połowie wysokości pracy jest za to dodatkowy tunel, w który włożyłam płaską drewnianą listwę po to, żeby prawa dolna część mapy nie odginała się od ściany.
          • I sewed two loops instead of the tunnel on the top back side of the map. There is also one additional tunnel in the middle of the map. I put a batten through it to stiffen my Warsaw.

            • Dwoma małymi ściegami, na górze i na dole mapy, zaznaczyłam południk, który przebiega przez Warszawę. Mapa wisi na jednym sznureczku i jest wyważona tak, że południk wisi pionowo.
            • I marked the meridian which goes through Warsaw on the top and bottom of the map - this made it easier to hang the map straight.


            • Myślałam, że to koniec pracy, ale oboje z synem uznaliśmy, że tak na wszelki wypadek, napiszę co to jest i w ten sposób powstała "metryczka" i przy okazji moja reklama. Wydrukowałam ją na kartce A4, przestebnowałam po granicy liter, litery pomalowałam farbą olejną w sztyfcie w kolorze srebrnym, obszyłam całość zygzakiem i podszyłam od spodu granatową tkaniną. Metryczka zawiśnie obok mapy.
            • Just when I thought my work was finished, we realized it that would be better to make the caption of this map. It would also be a good advertisement of my work. I printed it on the A4 paper and quilted the edges of the letters and filled them with the silver oil paint. It will hang next to the map.




            Wiele osób oglądających tę mapę od razu zaczyna patrzeć na swoje regiony miasta. Przyznam, że wpadam wtedy w lekki popłoch, bo przecież nie uszyłam wszystkich ulic. To jest SUBIEKTYWNA mapa Warszawy. Gdybym chciała uszyć dokładną mapę, to robiłabym to chyba rok, a nie półtora miesiąca.
            Oczywiście najłatwiej szyło mi się te rejony miasta, które znam jak własną kieszeń. Gubiłam się trochę na Pradze Północ albo Bemowie. Fajnie było jeździć stopką maszyny, po tych ulicach, po których jeżdżę samochodem albo rowerem.

            Podobała mi się ta praca. Robiłam coś nowego, nigdy nie trafiłam na żaden opis takiej pracy ani na taką mapę, więc przy szyciu "odkrywałam swoje Ameryki". Mam ochotę na dalszy ciąg, ale na pewno zrobię to innym sposobem, może wykorzystam flizelinę rozpuszczalną albo wykombinuję jeszcze coś innego

            Gdy zabierałam się za tę pracę, to miałam ochotę uszyć taką moją Warszawę, zaznaczyć na niej różne ważne dla mnie miejsca, gdzie się urodziłam, gdzie mieszkałam, gdzie pracowałam... Nie zrobiłam tego, ale zawsze jest taka możliwość, żeby w "centrum dowodzenia" dowolne miejsca zaznaczyć szpilkami z kolorowymi chorągiewkami, jak to się kiedyś robiło na mapach sztabowych.


            When people look at my map they start to look for the area they live in. I have to admit that makes me feel a little panicked, because I didn’t sew all the streets which is obvious. This is a SUBJECTIVE map of the city. If I wanted to sew all the details I would be doing it for a year not for a month.

            The parts I know inside out were the esiest to sew, which is rather obvious. It was very exciting to sew on the streets I often go down by car or bike. I was a little lost while sewing North Praga or Bemowo.

            I really enjoyed this work. It was something completely new for me, I have never seen similar patchwork on the Internet or anywhere else. It was like discovering my own america. I want to make more maps like this and try some other methods - for example soluble Fleece. Maybe I will invent my own method?

            When I started to sew this patchwork I wanted to create “My Warsaw” - mark places which are important to me for some reason, places I worked in, lived, place where I was born. I didn’t do it this time but instead of that people who work in my son’s office can put flags in places they find important, just like it was made in the past on the staff maps.