sobota, 10 sierpnia 2013

Tajemniczy las w trzech odsłonach

Ostatnio lubię szyć krajobrazy. Chyba trochę znudziły mi się moje łaciaki, a może to tylko chwila oddechu przed kolejnym atakiem? Zobaczymy.
Teraz na tapetę poszedł las.
Trzecia odsłona tajemniczego lasu wygląda tak:


To trochę aplikacji, trochę luźno przyszytych łatek, czyli taki półłaciak.
Ma 140 x 95 cm i jest niebieskim lasem. O tym "niebieskim" piszę tak na wszelki wypadek, bo to kolor najgorszy z wszystkich do fotografowania. Szyłam go, żeby powiesić na białej dużej ścianie mojego tarasu, ale teraz wisi na wystawie w Coffee Karma na Placu Zbawiciela w Warszawie.

Mniej więcej rok temu na moich zajęciach plastycznych trafiłam na taką kartkę wyrwaną z jakiegoś kalendarza. Wiem tylko, że zdjęcie było ilustracją dla listopada, ale nie mam pojęcia, kto je zrobił, nigdzie na tej kartce nie znalazłam takiej informacji.


Na podstawie tego zdjęcia, farbami akrylowymi, namalowałam taki obraz. I tak powstał las numer dwa.


Minęło parę miesięcy i zapragnęłam mieć trzecią odsłonę tajemniczego lasu.
Pokażę Wam jak to robiłam.
Wybaczcie jakość zdjęć, niektóre z nich robiłam nocą. Wiecie jak to jest, że nie można z fotografowaniem wytrzymać do rana :), a lampa błyskowa w moim aparacie chyba powinna zaliczyć się już do kategorii "złomków".




Na tło wykorzystałam cienką ocieplinę, która z jednej strony ma substancję przylepną. Naszkicowałam na niej flamastrem planowany obrazek. Tak tylko w zarysach.


Wycinałam kawałki materiałów i przyprasowywałam je do podłoża. Przyklejały się czasem lepiej, czasem gorzej. Niektóre, te drobniejsze, przyfastrygowywałam.


Tak wyglądał pierwszy etap pracy. Wszystkie materiały były przytwierdzone do podłoża.



A tak prezentowało się to z bliska. Jeszcze w niektórych miejscach widać szpilki.
Teraz pracowicie zrobiłam aplikacje, przyszyłam wszystkie kawałki tkanin zygzakiem. Szerokość 3 mm, gęstość 0,55. Ta faza zajęła mi najwięcej czasu, bo robiłam to bardzo porządnie. Obcięłam dokładnie wszystkie niteczki, które czasem wymknęły się spod ściegu.
Teraz już wiem, że następną tego typu tkaninę uszyję inaczej. Wszystkie drzewa przyszyję zwykłym prostym ściegiem w odległości powiedzmy 2 mm od brzegu i zostawię wystające strzępy. Tak będzie ciekawiej. I znacznie, znacznie szybciej.



Zabrałam się teraz do naszywania listków. Materiały w różnych odcieniach granatowego i niebieskiego pocięłam w małe kawałki i przymocowywałam je szpilkami do podłoża. Robiłam to oczywiście partiami, bo bardzo nie lubię kłujących szpilek.


Każdy "listek" przyszyłam do podłoża "po szpilkach". Korzystałam ze stopki do cerowania i pikowałam "z wolnej ręki" z opuszczonymi ząbkami. Pikowanie to były wielkie esy-floresy, takie, jak wyobrażałam sobie, że rosną liście na drzewach. Po przyszyciu kawałeczków materiału, przycinałam je malutkimi nożyczkami, żeby bardziej przypominały nieregularne liście i nie były takie kanciaste jak na poprzednim zdjęciu.


Tak wyglądał etap pośredni. Tu jest naszyta tylko część listków.
Gdy już przyszyłam wszystkie listki, wypikowałam "lotem trzmiela" te wszystkie pozostałe partie obrazka, które nie były pokryte listkami.  Zmieniałam kolory nici tak, żeby podkreślać efekt światła i cienia, na którym bardzo mi zależało.


Przez chwilę obraz wisiał w miejscu swojego przeznaczenia, czyli na tarasie.
Ogromnym komplementem była dla mnie opinia sąsiada, który, gdy go zobaczył, to powiedział : No chyba nie chce pani powiedzieć, że to też jest uszyte!

Chyba go zgłoszę na konkurs Łucznika "Patchworkowe wakacje". Wiecie, że taki jest? Tu jest więcej szczegółów.

Teraz piszę małą aktualizację. Sprowokowała mnie do tego Bezdomna Wioletta z Szafy.
Zobaczcie jak wyglądał mój krajobraz uszyty na podstawie projektu znalezionego w niemieckim Freundin.Uszyłam go w 1989 r. Niektóre z Was pewnie pamiętają tamten czerwiec.
A krajobraz jest też niebieski. Trochę podobny w klimacie. Teraz wydaje mi się być takim prostym a wierzcie mi, że z wszystkich moich patchworków, to właśnie ten zebrał chyba najwięcej pochwał.




53 komentarze:

  1. Zakochałam się!!
    Twoja praca jest cudowna. Patrząc na Twoje prace, czuję ogromną chęć takiego tworzenia, ale na pewno u mnie jeszcze nie czas na to :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a może jednak? Próbuj... Gdy zaczynałam, to moje prace wyglądały inaczej. Zaraz zaaktualizuję ten post o swoją starą pracę. Zobaczysz jaka jest różnica. Nie przejmuj się, jeżeli czegoś nie potrafisz zrobić. Najważniejsza jest zabawa, jaką mamy przy szyciu, malowaniu, robieniu na drutach.... I nie słuchaj, co mówią inni.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Samotna :D Bezdomna ;)

      ...ale po kolei :)

      To jest tak, że od momentu jak Cię znalazłam w sieci to inspirujesz mnie okrutnie. Najpierw ten patchwork szyty ręcznie z kwadracików (koszul?), tutaj zakiełkowało, że ja też coś z koszul uszyję - uszyłam! Nie ręcznie, ale zawsze...
      Praca z dzieciakami - pewnie kiedyś i na to przyjdzie okazja.
      Teraz heksagony zszywam ręcznie, bo faktycznie fajnie mieć coś, do czego nie trzeba siedzieć w domu przy maszynie i powstaje mimochodem, a cieszy wcale nie mniej :)

      Te obrazy... na razie chłonę oczami i tworzą mi się wewnątrz duszy, bo póki co, to ani czasu, ani miejsca na taki obraz nie mam... 4 metry kwadratowe (zamknięte ścianami) to cała moja przestrzeń, na której muszę zmieścić maszyny, komputer, drukarki, szmatki, blaty, krzesło... półki, półeczki... wystarczy uruchomić wyobraźnię, że to jest MIKROkosmos :D

      Teraz jestem w trakcie budowy, więc mam nadzieję, że w domu będzie okazja stworzyć jakiś obraz, no i przede wszystkim miejsce na to :D

      a podczytując pod spodem...
      nigdy nie próbowałam kleju w sprayu, który działa tymczasowo jedynie, później znika, albo się spiera... w sumie nie wiem jak to do końca działa. Takich w sztyfcie też widzę używają do aplikacji.. czasami na youtube się takie coś przewija - próbowałaś? Może to ułatwiłoby pracę?

      No a książka... ja tam lubię instrukcje ;) Np taki dzisiejszy Twój post jest taki, że nie można minąć go bez słowa, instrukcja jest taka, że się chce JUŻ działać.... no choćby spróbować ;)

      Usuń
    4. Wioletta, dlaczego dla mnie synonimem bezdomności jest samotność? Ciekawe. Wybacz.
      Po tym co napisałaś, to aż mi serce rośnie. Dziękuję bardzo.Życzę Ci, żeby mikrokosmos zamienił się szybko w MAKRO. Ja kiedyś szyłam w jadalni i składałam warsztat przed każdym posiłkiem...
      Z kleju w sprayu korzystałam do łączenia warstw "kanapki" przed pikowaniem ale nie byłam tym zachwycona. Miałam wrażenie, że igła przez taka kanapkę marnie przechodzi. Do przyklejania listków kompletnie nie nadawał się, bo część płaszczyzny zakryłam listkami, które zresztą odklejały się, a do części przyklejały mi się ręce :(. Z tego w sztyfcie nie korzystałam ale w czwartek kupiłam w Goldpolu klej w proszku, spróbuję przy następnej okazji.
      Zachęciłaś mnie, żeby pisać więcej instrukcji. Postaram się dokumentować częściej to, co robię.

      Usuń
  2. Aniu! Opis tworzenia, bardzo czytelny. Myślę, że sporo osób chcących tworzyć artystyczne tkaniny skorzysta z Twoich porad. Ogólnie... Aniu, jestem fanką Twoich poczynań! Trzymam kciuki za Twoje kolejne dzieła, za szkołę, którą prowadzisz i niech Ci nigdy nie zabraknie entuzjazmu i radości (sz)życia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolcia, dzięki Ci ogromne. Ja to bardzo lubię i chyba dlatego fajnie wychodzi. Bardzo duże znaczenie ma to, że od kilku miesięcy jestem na emeryturze i mam więcej czasu na szmaty, szmatki, szmateczki, szmatusie.... :)

      Usuń
  3. Rewelacja! Tak to opisałaś, że aż się ręce rwą do roboty!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szyj, szyj.... a właściwie to niekoniecznie, bo można też taki obrazek wykleić. Chyba w następnym poście napiszę jak "uszyłam" obraz bez jednego ściegu :)

      Usuń
  4. No dla mnie cudo, mistrzostwo, niesamowite połączenie kolorów, listki żywe....no i na tym tarasie robi niesamowite wrażenie, raz ,że wielkość ,dwa- świetnie ,świetnie komponuje się z miejscem...te cienia jakby "wyłażą" z obrazu i tworzą klimat...okno...
    gratuluję :-) Z niecierpliwością czekam na kolejną pracę:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki Iwona. Taras jest w trakcie urządzania. Teraz, gdy już dostał obrazek (który chwilowo jest na wystawie) czas zabrać się za poduchy na ławkach, bo czerwone, to nic a nic nie pasują. I tak chyba powstanie następna praca :)

      Usuń
  5. Ależ piękny ten obraz, te kolory, te cienie, to światło... cudo. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiolu, bardzo dziękuję. Zajrzałam na Twoją i córci stronę i blog. Bardzo ciekawe rzeczy robicie :)

      Usuń
  6. Aniu o tak czerwiec 1989 to i ja pamiętam:), pięknie uszyte dzieło, oj tak dzieło i dzięki za pokazanie jak to wszystko uszyłaś, co do przyszycia aplikacji ja właśnie tak zrobiłam jak masz zamiar zrobić czyli 2mm od brzegu przy tym obrazku http://4.bp.blogspot.com/-yPuLypUNWcA/UVbVd8QhjmI/AAAAAAAAB9k/KTcpqNDDsxU/s1600/01+1.jpg choć brzegi mało się strzepią bo wszystko przykleiłam dwustronna flizelina, ,jeszcze raz mowie piękny las :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Beata. Ja też początkowo chciałam korzystać z flizeliny dwustronnie przylepnej, i nawet coś tam przykleiłam tak, ale mimo, że mam "mgiełkę" a nie "krateczkę", to taki sposób powodował, że te miejsca robiły się takie trochę za sztywne. Ale w przyszłości rzeczywiście tak zrobię. Dzięki za radę. Gdyby jeszcze ta flizelina chciała być trochę tańsza :)

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Dzięki :) ja mam ciągle ochotę, żeby uszyć jakieś Twoje zdjęcie. Tylko jak szmatkami oddać magię, która w nich jest?

      Usuń
  8. Niesamowicie pracochłonna i piękna praca .Jestem od wrażeniem .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. A wiesz Kajtku, że ja początkowo myślałam, że zajmie mi to więcej czasu. Najdłużej to chyba próby trwały :)

      Usuń
  9. Aniu - Oba lasy cudne!
    I twój opis pracy nad "pracą" taki przejrzysty - pisz książki, proszę!!! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Danka, Ty mnie nie kuś. Wiesz, że od dawna chodzi mi po głowie taki pomysł z książką. Tylko, że nie chcę pisać "instrukcji obsługi", bo takich książek jest mnóstwo. Myślałam raczej, żeby napisać o mojej jednej wielkiej przygodzie z patchworkiem. Może kiedyś... ;)

      Usuń
  10. Aż boję się zaglądać na Twojego bloga! Onieśmielasz mnie i inspirujesz!!! Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Celinum, skreśl to "onieśmielasz" i zaglądaj, zaglądaj. Niech inspiracje pączkują. Mnie ktoś, ja Ciebie, Ty kogoś... super! Jest ruch w interesie. I o to chodzi.

      Usuń
  11. Aniu, widziałam Twoją pracę na własne oczy i pełen szacun !!!

    OdpowiedzUsuń
  12. dzięki Kasiu. A kto jeszcze chciałby zobaczyć to zapraszam do 1 września do Coffee Karma na Plac Zbawiciela w Warszawie
    https://www.facebook.com/pages/Coffee-Karma/165774886797479.

    OdpowiedzUsuń
  13. Znalazłam Panią na stronie Łucznika. Jestem pod wielkim wrażeniem Pani pracy, to prawdziwe arcydzieło !!! Nie mogę się napatrzyć - mnóstwo pracy, prawdziwy artyzm, po prostu talent. Brakuje mi słów aby wyrazić co czuję, jak patrzę na "tajemniczy las". Cieszę się, że mogłam to zobaczyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, bardzo Ci dziękuję. Mów mi po imieniu proszę, tak jak wszyscy sobie tu mówimy. Zaglądaj tu częściej, będzie mi bardzo miło.

      Usuń
  14. Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję i cieszę się, że tu zaglądasz :)

      Usuń
  15. Bardzo podoba mi się Twoja praca, naprawdę świetna. Szczególnie miło czytało mi się o całym procesie tworzenia. Ja też mam kilka własnych ulubionych obrazów,z których chciałam stworzyć patchworki, ale nie wiedziałam jak się za to zabrać. Może teraz będzie mi się łatwiej zmobilizować. Pozdrowionka : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. obiecuję, że sfotografuję prace przy następnym obrazku. Postaram się tak krok po kroku.

      Usuń
  16. Wow! Jestem zafascynowana! Nie sądziłam, że można uszyć coś tak niesamowitego.

    OdpowiedzUsuń
  17. Przez chwilę zastanawiałam się czy te cienie powstały poprzez odpowiednie ułożenie tkaniny do zdjęcia. Piękny las - i ten tkaninowy i ten malowany. Podziwiam i gratuluję. Do tego ten opis wykonania - rewelacyjny. I jak tu z Twoimi pracami konkurować gdziekolwiek (myślę o konkursie patchworku Łucznika). Dobrze, że zgłosiłam swoją prace przed Tobą, bo teraz już bym się nie odważyła. Serdecznie pozdrawiam. Jola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jola, bardzo dziękuję. A mnie bardzo podobają się Twoje poduchy, są takie pogodne. Mam zamiar ściągnąć od Ciebie pomysł i mam już nawet wzornik tkanin Roberta Kaufmana, czyli jestem na najlepszej drodze do uszycia biskwitowych poduszek :)

      Usuń
  18. Aniu, niebieski las po prostu bomba! Lepszy od zdjecia i od obrazu też :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bożena, dla mnie ty jesteś mistrzynią świata w szyciu drzew. Dlatego właśnie od razu kupiłam Twoją książkę z tekstylnymi drzewami, jak ją tylko zauważyłam. Gdyby ktoś chciał też ją kupić, to szukajcie tutaj http://www.blurb.com/b/1727714-arboretum.
      Dzięki ogromne :)

      Usuń
  19. Och Aniu, jaki piękny jest ten las...
    jestem zachwycona!
    instrukcja przejrzysta i wielce zachęcająca... aż chce się od razu spróbować :)
    pozdrawiam cieplutko!

    a komplement Pana Sąsiada - bezcenny! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Kasiu, dziękuję. Dostałam tyle miłych słów na temat instrukcji, że teraz dzielnie fotografuję kroki przy szyciu następnego patchworku. Może przydadzą się komuś. Ucieszyłoby mnie to niezmiernie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Aniu:)jesteś wielka:) Bardzo podoba mi się ten chłodny, trochę zimowy, trochę bajkowy las:) Fajnie, że tak opisałaś krok po kroku etapy powstawania, czytałam z wielką przyjemnością jak książę patchworkową i mimo, że sama też tak szyłam kiedyś narzutę- odkrywałam nowe, nieznane lądy:) Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki Marzena. Jak miło czytać takie słowa pisane przez superfachowca :)

      Usuń
  22. ANIU - GRATULACJE!!! <3

    Jak widzisz nawet w naladniejszym pismie europejskim o patchworku "Quiltmania" szybko doceniono twoj piekny las. Teraz pora na pokazanie, co potrafisz, w tzw. wielkim swiecie - co powiesz o "Quilter's Newsletter"??? Czytaja to tez na Antypodach! (Quiltmanie zreszta tez).

    Czekam z niecierpliwa ciekawoscia na ksiazke o "Przygodach tekstylnych Anny S"!!!
    Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Danka, zaczynam robić notatki do książki ;). A nagroda od Quiltmanii za ten las jest super. To pierwsze takie moje wyróżnienie ")

      Usuń
  23. Dołączę i ja do grona osób zauroczonych tajemniczym lasem... Ilekroć widziałam tego typu prace (ostatnio dużo takich szyła Joasia Błaszczyńska) zastanawiałąm się jaką techniką jest to zrobione? Czy na zasdzie nakładania się na siebie warstw tkaniny począwszy od tła, nastepnie większe i mniejsze elementy.. czy klejone, czy szyte a jeśli szyte to w jaki sposób? Twój opis rozjaśnił mi nieco sposób szycia... Chętnie poczytam ten jeszcze bardziej szczegółowy tutorial, który planujesz zrobić... Nie mogę wyjść z podziwu, że patchwork to nie tylko zszywanie zwykłych kwadracików ale też malowanie obrazów tkaniną... niesamowite... gratuluję wygranej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję. Joasia chyba szyje troszkę inaczej niż ja to zrobiłam. Technika, której używa nazywa się confetti i przyznam, że pociąga mnie niezmiernie. Nawet ten obraz próbowałam tak uszyć ale zrezygnowałam. Bardzo mi zależało na świetle, takim jasnym, czystym, a w confetti przykrywa się wszystkie skrawki tiulem i dopiero pikuje. Ten tiul, czarny, za bardzo przytłumiał kolory.
      Mistrzynią jest tutaj Noriko Endo. Zobacz jak ona to robi www.norikoendo.com. Jest krótki film instruktażowy. Ja na razie zrobiłam tylko próbki ale kiedyś uszyję większy obrazek.

      Usuń
  24. Podziwiam twoje prace Aniu od kiedy poznałam pojęcie "patchwork".To co tutaj widzę to jest w moim pojęciu arcydzieło.Uszyty las - jak prawdziwy.Nawet nie umiem sobie wyobrazić,że z materiału mogło to CUDO powstać.Moje gratulacje!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Danuta, bardzo dziękuję. Jakoś długo zbierałam się do uszycia tej tkaniny, mimo, że pomysł miałam już dawno. Nie przypuszczałam, że będzie tak sympatycznie przyjęta, dzięki :)

      Usuń
  25. Ślicczne te prace ;)
    zapraszam na mojego fotobloga : mylovebieszczady.blogspot.com
    ;D

    OdpowiedzUsuń
  26. Podziwiam, zachwycam się , kocham...

    OdpowiedzUsuń