Ja za to, wszystko co jest związane z wężami, omijam szerokim łukiem. Ale czego nie zrobi babcia dla swojego ukochanego wnuka? Nawet węże uszyłam.
Najtrudniejsze w całym szyciu było szukanie obrazków w internecie, które pokażą jak naprawdę wyglądają oczy i język węża. Brrrrr....
Pierwszy raz uszyłam quilt dwustronny.
Już po pikowaniu pomalowałam go trochę farbami akrylowymi.
Ma wymiary 155 x 80 cm.
To będzie makatka nad łóżko. Wnuczek jeszcze jej nie widział, bo wyjechał i wraca dopiero za parę dni, ale mam nadzieję, że polubi ten patchwork.
Aniu, wszystkiego najlepszego dla wnuka, na pewno będzie zachwycony. Pomysł i wykonanie powalające, a jeszcze ta druga strona...
OdpowiedzUsuńW nowym roku życzę dalszych wspaniałych pomysłów i samych szczęśliwych dni.
Pozdrawiam.:)
Dziękuję Cela, Tobie też życzę dobrego roku, weny i czasu na patchworki :)
OdpowiedzUsuńPiękna makatka. Niepowtarzalna i na pewno trafi w gusta wnuka. Będzie zachwycony!
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję, pozdrawiam noworocznie :)
UsuńPiękna praca ,majstersztyk ,takie oswajanie węży to ja rozumiem :) Wnukowi na pewno się spodoba :)
OdpowiedzUsuńMargo, starałam się oswoić, ale chyba na darmo, dalej ich nie lubię ;)
UsuńJest wspaniały i na pewno stanie się ulubionym patchworkiem Wnuczka :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Lilka :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe. Ale moja mama nie byłaby w stanie spojrzeć nawet na te materiałowe !!!
OdpowiedzUsuńale egzotyką zapachniało - dzieci to nam tyle pomysłów dostarczają - gratuluję
OdpowiedzUsuńZgroza Aniu, po prostu zgroza ;).
OdpowiedzUsuńPodobno są miłe w dotyku. W sumie wolałabym pogłaskać węża niż szczura.
Z daleka wyglądają jak żywe. Nic więcej merytorycznego nie napiszę, bo nie mogę na patrzeć. :D
Wyszło fantastycznie! Gratuluję tego projektu:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Em
Super!
OdpowiedzUsuńMimo mojej ogromnej niechęci do zwierząt pozbawionych nóg, to muszę przyznać, że Twoje węże są po prostu piękne :-)
OdpowiedzUsuńWnuczek na pewno był zachwycony.
Bardzo Wam dziękuję za wszystkie komentarze. Odpowiem wspólnie :)
OdpowiedzUsuńByłam ciekawa reakcji Stefka. On bardzo się ucieszył, bardzo bardzo. Widziałam, że jest poruszony prezentem. A co dla mnie najciekawsze fachowo komentował pikowanie w "wężowe" zawijaski i zdziwił się jak to można zrobić, że węże są z dwóch stron. Powiem nieskromnie: udał mi się ten prezent!
Powiem tak, mnie dreszcz przeszedł jak je zobaczyłam, niesamowite!
OdpowiedzUsuń