środa, 23 września 2015

Nie je, nie pije, a chodzi i .... szyje?

Rzadko zdarza mi się, żeby uszyć dwie, niemalże identyczne prace, w tak krótkim czasie.
Morski pejzaż pokazałam przed kilkoma dniami, a już jest jego druga wersja.

Moja przyjaciółka razem z kilkoma koleżankami z pracy postanowiły zrobić komuś ciekawy prezent.
"Aniu, masz może coś?". Nie miałam niczego "na zbyciu", bo jakoś ciężko rozstawać mi się z moimi pracami. W dodatku często są świetną ilustracją do tego, czego uczę w Szkole Patchworku.
A z drugiej strony wiecie jak to jest, takie zlecenia nie zdarzają się często. W dodatku miałam absolutnie wolną rękę. Ofiarodawczynie zdały się całkowicie na mój gust. Luksus po prostu.
Wahałam się trochę, bo właściwie siedzę na walizkach przed moją wymarzoną podróżą. Musiałam uszyć coś bardzo szybko.

W pracowni stała wielka torba ścinków z szycia plaży, a ja wiedziałam co uszyłam w niej źle i chciałabym poprawić. I w ten sposób sprawa właściwie przesądziła się sama. Plaża bis!
Powstała w ekspresowym tempie. O 10.00 siadłam do maszyny, a właściwie stanęłam przy stole i zaczęłam komponować obrazek, a o 19.00 patchwork był gotowy do uprania. Dziś suszyłam go suszarką do włosów i przyszywałam tunel do powieszenia.
Przez cały ten czas zachowywałam się jak nasz stary zegar, który zawsze kojarzy mi się z zagadką z dzieciństwa i mną w amoku szyciowym: "nie je, nie pije, a chodzi i bije?". U mnie właściwie zagadka powinna brzmieć: "nie je, nie pije, a chodzi i szyje?" Odpowiedź: Ania Sławińska :).
Na szczęście mój dobry mąż zadbał, żebym nie osłabła, a nawet schował do słoików powidła śliwkowe, które wcześniej zrobiłam w ilości super hurtowej.

Moja nauczycielka malarstwa, Ania Sobierajska, zachęcała mnie na Facebooku, żebym uszyła więcej morskich pejzaży. Nie przypuszczałam Aniu, że to będzie tak szybko.

Plaża 2 jest czterokrotnie mniejsza od pierwszej. Ma wymiary 90 x 40 cm.

Gdyby zdarzyło się trzecie zamówienie nadmorskiego krajobrazu, to wiem co w nim poprawię.
Już po uszyciu poprzedniego pejzażu przyglądałam się chmurom, zarówno tym na żywo, jaki na fotografiach. Podobnie było z falami morskimi, obejrzałam sporo zdjęć. Myślę, że poprawiłam je. Ale został jeszcze piasek, mam ochotę coś w nim zmienić. Może powinnam odwiedzić Międzyzdroje albo Jastrzębią Górę?

Na razie jadę w góry. A Was zostawiam z kolejnym morskim pejzażem.







5 komentarzy: