To moja wersja bukietu.
Back in the Autumn Bozena Wojtaszek, wonderful quilter, the author of the The Textile Cuisine blog, has invited me to her project. She asked her friend Basia to preapare the Autumn bouquet and we were supposed to sew it. We were not allowed to talk about it or consult each other's ideas. We could chose a technique whichever we wanted. The sizes of our quilts had to be 55 x 75 cm. They had to be finished by the given deadline.
This is my version of the bouquet:
Pierwszy raz brałam udział w takim eksperymencie i spodobał mi się od razu.
Takie są jego efekty - Bożena zrobiła taki fajny kolaż i na swoim blogu opisała naszą historię nadając jej tytuł Jesienny bukiet na wiosnę.
It was the first time I took part in this kind of project and I liked it a lot.
You can see the final effects of our work below. Bozena made a little collage and published it on her blog together with the short story of our idea.
Ale po kolei :).
Czekałam na obrazek, którego portret miałyśmy szyć. Gdy go zobaczyłam, to mina mi zrzedła.
You can see the photo of the "original" bouquet below. When I saw it my face thinned.
Tak wtedy napisałam do Bożeny:
"Obejrzałam zdjęcie w telefonie. Pierwsze wrażenie: ale śmietnik! Oczywiście reakcja taka, bo nie mam pojęcia co z tym zrobić. Drugie i trzecie wrażenie z telefonu - ciągle to samo.
Dopiero teraz, gdy oglądam to zdjęcie w komputerze, zaczynam patrzeć inaczej. Ale nie będzie łatwo. Musi się uleżeć. Dzisiaj przeraża mnie ta różnorodność. Może to będzie zaletą i właśnie z tego powodu trzeba będzie ruszyć głową... pokazać nastrój... ech, sama nie wiem."
Układało mi się w głowie dość długo. Działania zaczęłam od tego, że namalowałam obraz, a nawet dwa. Oba farbami olejnymi, pierwszy pędzlem, drugi głównie szpachelką. To były moje szkice do patchworku.
When I saw the photo I wrote Bozena an e-mail:
"I have seen the photo on my phone and I thought: what a rubbish! I had no idea what to do with it. I glanced again - still the same impression. It got better when I looked at the photo on my computer, but still it looked complicated. I have to think it through, give it some time. So many things happen here, so many colours. I am not sure what to think..."
It took me a while to organise thoughts in my head. I painted two pictures before I began the "quilting work". They both are painted with oil paint, to make the firs one I used the brush, to make the other one I used spatula.
Byłam już bliższa szycia, ale ciągle nie wiedziałam "jak?". Wynajdowałam sobie coraz to nowe problemy. Najpoważniejszy z nich: to nie są moje kolory! Nie lubię szyć w tonacji jesiennej. Najlepiej czuję się w niebieskościach, fioletach, fuksjach. Najchętniej położyłabym się na łące porośniętej firletką poszarpaną, no już ostatecznie niezapominajkami, ale przydałoby się chociaż parę różowych :). W naszym zdjęciu najbardziej pociągały mnie różne odcienie koloru bordo, ale nic a nic kolory pomarańczowy i żółty.
I was closer to the beginning of the process of sewing but one thing didn't change: I didn't know HOW to do it. All I could do was to find another reason to prove how hord and difficult this quilt would be. "These are not MY colours" was the main one. I don't like the Autumn colours, I prefer to work with purples, blues, fuchsia. I liked the bordo tones but not the orange or yellow ones.
Nie wiem jakie byłyby losy tego obrazka, gdyby nie termin, który sobie narzuciłyśmy. Nie chciałam zawieść Bożeny.
Gdy wreszcie zabrałam się do pracy, wszystko poszło błyskawicznie.
Tym razem zaczęłam od końca. Miałam ciekawy materiał na ramkę. Przypominał gruby, szary jedwab.
Mam w pracowni białą kanapę, to na niej gromadzę tkaniny, które potem wykorzystuję w projekcie. Oczywiście wybieram ich dużo za dużo i mogłabym z nich uszyć dwadzieścia takich obrazków. Zawsze jest tak samo i nie umiem tego zmienić. A potem selekcja. Które tkaniny wykorzystam na pewno, które pasują do siebie, które trzeba trochę zmienić, nakładając na nie warstwę kolorowego tiulu. To najprzyjemniejszy moment w całym szyciu. Teraz też tak było.
Obraz uszyłam metodą confetti. Niektóre kawałki tkanin są całkiem spore. To głównie bawełna, ale są też kawałki tafty i jedwabiu. I oczywiście tiul w różnych kolorach.
I am not sure if I would sew this quilt if not the deadline we promised to finish it by. I didn't want to disappoint Bozena.
When I finally got to work it turned out to be easier than I thought. What I begun with was... the edging. It looked like a thick, gray silk.
I have a white couch in my workroom and this is the place where I put all the fabrics which I'm planning to use in my project. And then the selection begins. It was no different this time, there were too many pieces on the couch, I could quilt twenty bouquets if I had to. It's always like this and I can't change it. And to be honest this is one of my favourite parts of the process of creating.
I quilted the flowers with the confetti method. Some of the pieces fo fabrics are quite big. Mostly it's the cotton but also silk and tafta. There is also some tulle.
Bawiłam się znakomicie. Byłam bardzo ciekawa tego, co uszyła Bożena. Obiecałyśmy sobie, że nasze obrazki pokażemy razem. I tak się stało. Na razie w sieci, ale może kiedyś w realu?
Właśnie zaczyna się kwiatowy sezon :). Bożena, szyjemy następne bukiety?
I enjoyed this work. I was also very curious of Bozena's quilt. We promised each other that we would show both of our quilts at the same time. It's only on-line now, but maybe some day it will be possible to put them on one wall next to each other?
The flowers season has just begun. Bozena, are we making another bouquet? :)
Podziwiam obie prace bo bukiet Basi jest bardzo trudny. I zupełnie nie w moich kolorach.
OdpowiedzUsuńTa praca jest zupełnie inna niż Ty jaką znam. Dlatego jeszcze nie "uleżała" mi się. Chyba jeszcze czasu mi trzeba.
Niemniej obie wybrnęłyście świetnie z zadania jakie Wam postawiła Basia. Ogarnęłyście "śmietnik" i nawet powtórzyłyście go w ujarzmieniu i kolorach. Gratuluję sprostaniu wyzwania!
dzięki Aniu, ja wierzę, że jeszcze dużo bzów, niezapominajek, naparstnic i ostróżek uszyję :). A może znowu jakąś mgławicę ;)?
UsuńPozostaje mi tylko westchnąć.... Ech.... :-)
OdpowiedzUsuń:) :) :)
UsuńAle masz niecodzienny "szkicownik", Aniu! Napisałam Bożenie i piszę tobie - zachwycam się! Jak te wasze bukiety (proszę aby nie zapomnieć o siwakach!!!), tak i wy jesteście całkiem / nie całkiem różne - w rozgryzaniu tematu, przygotowaniach, no i w samym procesie tworzenia. Kocham oba bukiety tekstylne! A co zrobisz z drugim "szkicem"???
OdpowiedzUsuńTen siwak to naczynie do trzymania wody w lodzie - to wiem od Basi. Dziękuję Danka :). Szkice wiszą sobie. Chcesz jeden?
UsuńI tak sobie "machnęłaś" szkic olejny... Coś pięknego - wszystkie trzy bukiety, malowane i szyte. I ułożony przez Basię (kocham kwiaty!)też :-)
OdpowiedzUsuńNie, nie Wiesiu... Malowałam te obrazki chyba na czterech kolejnych zajęciach mojego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. To nie ma tak szybko ;)
UsuńNastępne? Jasne, że szyjemy! A może znajdzie się kwiaciarka/florystka, która nam "zada" jakiś bukiet? A może ktoś do naszej zabawy dołączy?
OdpowiedzUsuńOGŁOSZENIE!
UsuńKwiaciarka/florystka do objęcia patronatu nad naszym szyciem pilnie poszukiwana. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie... :)
Przepiękne ! Wszystko: oba patchworki, sam bukiet (pozytywnie szalony jak całą Basia:)) szkice - obrazy. Zróbcie kolejną zabawę otwartą dla wszystkich chętnych - tylko tym razem z mniej szalonym bukietem, bo nie ogarnę ;)
OdpowiedzUsuńZrobimy :). Musimy tylko wymyślić fajną formułę. Ewa, zasiałaś ziarnko :)
UsuńJeden bukiet, dwie opowieści o tworzeniu. Jedno źródło, a rezultaty tak różne i tak podobne jednoczeście. Super
OdpowiedzUsuńDziękuję Magda :). Bardzo :)
UsuńŚwietny pomysł na zabawę :)
OdpowiedzUsuńTrudne zadanie do wykonania szczególnie jeśli to nie nasze kolory, a wyszło pięknie!
Pozdrawiam
Kamila
Dziękuję Kamila. Może trochę przesadziłam z tym "nielubieniem" ale gdy ktoś mnie spyta, co wolę uszyć: chryzantemy czy szafirki, to zawsze wybiorę szafirki :)
UsuńPrzepiękne bukiety, oba. Czytałam obie historie z zaciekawieniem :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł, trudne zadanie, obie prace bardzo mi się podobają.
Niesamowite jesteście!