Miała być Toskania. Byłam tam dwa lata temu w podróży poślubnej. Ciągle mam przed oczami miasteczka położone na szczytach wzniesień.
Postanowiłam na chwilę opuścić moje łąki i zrobić próbkę takiego właśnie miasteczka. I gdyby nie moja przyjaciółka Monika, której ten mini quilt bardzo się spodobał, że zapragnęła go mieć, to pewnie dalej leżałaby wśród innych próbek.
Jest naprawdę mały - 36 x 31 cm. To takie "duże confetti". Kawałeczki tkanin - domów przyklejałam klejem do podłoża, a potem na wszystko nałożyłam tiul, a w niektórych miejscach nawet kilka warstw tiulu. Potem wszystko pracowicie pikowałam najczęściej z wolnej ręki, ale czasem też używałam ozdobnych ściegów, które ma moja maszyna.
Czy to Toskania czy Toruń? Zdania uczonych są podzielone :). Jakieś miasteczko :)
What a wonderful piece!!!! The work is incredible.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję :)
UsuńAniu może jest i mały ale jaki piękny!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dzięki Marzena :)
UsuńBardzo mi się podoba "jakieś miasteczko: :)
OdpowiedzUsuńJolciu, dzięki, ja wiem,że Ty lubisz architekturę. Ta jest namalowana trochę tak, jak robi to dziecko :)
UsuńPrzepiekny quilt, widac, ze duzo pracy przy nim mialas:) Moze byc i Toskania i Torun, co tam komu akurat pasuje:))))Cudnie, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńdziękuję Kamila, nawet jakoś nie odczułam trudów tego pikowania,bo robiłam to tak z doskoku, jak miałam chwilę wolnego czasu :)
UsuńAleż cudo...
OdpowiedzUsuńAniu, miasteczko nieważne. Ważne, że byłaś tam szczęśliwa <3
OdpowiedzUsuńOj tak i to jak!!!!
UsuńSuper, że są zbliżenia, bo w tych detalach tkwi całe piękno :-) Takie prace to tylko z bliska :-) Ja to pewnie niemalże nosem wodziłabym po niej ;-) Obrazy też tak oglądam - uwielbiam dooglądać pociągnięcia pędzla, czy innych narzędzi - w tym przypadku igły :-) Pozdrawiam. Basia.
OdpowiedzUsuńBasiu, bardzo dziękuję. Lubię takie nieśpieszne szycie... nie na czas, nie dla kogoś, tak po nic, dla samej przyjemności szycia. Tylko szkoda, że tak mało czasu mam na to.
Usuń