poniedziałek, 8 października 2018

Wystawa patchworków w Benalmadena

Miałam ogromną przyjemność brać udział w międzynarodowej wystawie patchworków zorganizowanej przez Lucky Quilters International. Wystawa była w malowniczej miejscowości Benalmadena w ślicznym Castillo Bil Bil nad samym brzegiem Morza Śródziemnego.



A wszystko zaczęło się dwa lata temu w Birmingham, na wystawie patchworkowej. Poznałam tam Oksana Mader. Spodobały się jej moje patchworki i zaprosiła mnie na organizowaną przez nią drugą wystawę patchworków.
Na tym zdjęciu jesteśmy z Oksaną i jej mężem Peterem.


Brało w niej udział 8 quilterek z całej Europy.
Otwarcie wystawy pokazało mi jak bawią się Hiszpanie. Były tańce i śpiewy, a także wzruszające opowieści, prezenty dla quilterek i w ogóle mnóstwo emocji.




Tu fajny film Madina Abdrashitova z otwarcia wystawy klik.

Starałam się zrobić dokumentację wystawy. To nie było łatwe, bo patchworki czasem wisiały wysoko.

Takie patchworki pokazała Ann Hill ze Szkocji.
 


Na następnym zdjęciu dwa górne patchworki są Ann Hill, a ten na dole Walentyny Skubak

 T
utaj górne patchworki są Ann Hill , na dole z lewej mój bukiet a z prawej Amparo Ruiz Cillero



To są patchworki Jo Dennison z Wielkiej Brytanii.



A te przywiozła Galla Grotto z Francji. Zrobiłam dużo zdjęć, bo zachwyciły mnie swoim malarskim podejściem, oryginalnością i ciepłem. Takim klimatem, którego szukam w art quiltach.




















To piękne prace Amparo Ruiz Cillero z Malagi w Hiszpanii.



 


Lyubov Lezhanina z Perm w Rosjii poznałam też w Birmingham. Zachwyciłam się jej pięknymi quiltami. W Benalmadena było ich kilka. Niestety nie było Lyubov. Kochana, wracaj do zdrowia i przyjeżdżaj na następne wystawy. Trzymamy za to kciuki.





Irina Shashilova z Taszkientu w Uzbekistanie pokazała piękne i niezwykle precyzyjnie uszyte prace, wśród nich kapitalny herb Benalmadena.






Jeszcze jedna Irina, Irina Chekini z Moskwy. Wesoła iskierka :).



Były też śliczne obrazy z wełny czesankowej Walentyny Skubak. Pierwszy raz widziałam taką technikę.



I jeszcze piękna narzuta Iriny Płotnikowej.


Ja też zawiozłam kilkanaście patchworków. Zmieściły się do największej z moich walizek i ważyły kilka kilogramów więcej niż planowałam ;). Znacie je dobrze, więc mają fotografie z daleka.
 






Wystawie towarzyszyło kilka różnych projektów.

Była zbiórka pieniędzy na rzecz dzieci niepełnosprawnych.  Dzieciaki przyszły na wystawę. Były oczywiście pamiątkowe zdjęcia.


Uczestniczki wystawy przywiozły poszewki na poduszki w kształcie serca, które zostały przekazane kobietom po mastektomii, podopiecznym fundacji Kölner Herzkissen e.V. Ponad 150 powłoczek!!!! W tym 55 z Polski. Dziewczyny kochane, bardzo Wam dziękuję za Wasze serce.
Powłoczki wystąpiły na kilkugodzinnej wystawie w parku La Paloma w Benalmadena. Wielkie serce z serc przyciągało uwagę zwiedzających.





W parku pojawiły się też patchworki osób, które zgłosiły je na konkurs. Jury przyznało pierwszą nagrodę pracy zbiorowej prezentowanej przez Elena Preobrazhenskaya.


Na tej krótkiej wystawie były też trzy moje patchworki. "Mozaikowy motyl", "Mgławica spiralna" i "Wiatr pod lasem" nie zmieściły się na wystawie w Castello Bill Bill.




Bohaterowie czasem bywają zmęczeni :)


Ale nie zawsze ;). Szycie pod palmą i nad brzegiem morza, to jest to!!



Patchworkową część naszego pobytu w Hiszpanii zakończyło krótkie szkolenie. Opowiedziałam koleżankom o szyciu quiltów moimi ulubionymi metodami czyli Konfetti i stitch and slash.


A potem Galla zdradzała tajemnice swojego warsztatu.



Mam nadzieję, że Galla przyjedzie do Polski i pokaże nam jak szyje swoje piękne i zmysłowe patchworki.

Co było dla mnie największą wartością tej wystawy? Ludzie, ludzie, ludzie.... Poznałam kapitalne kobiety. Zakochane w swoim hobby. Wesołe, radosne i przyjazne. Czasem dogadywałyśmy się na migi, ale chyba nawet mieszkanka Grenlandii, bo Australii to na pewno, (niedawno się przekonałam)  zrozumie gest pikowania z wolnej ręki.

Będziemy się spotykać, odwiedzać? Mam nadzieję, że tak. Zapraszamy do nas, na mazowiecką wieś. Chętnie zobaczymy jak się szyje patchworki w Moskwie, Taszkiencie i Francji. Dziewczyny zapraszały, tylko wsiadać w samolot i ruszać.

Ta wystawa była dla mnie, jak trochę zmienione hasło z dawnych czasów:"Quilterki różnych krajów łączcie się".
Nas na pewno połączyła! Prawda Oksana, Ann, Amparo, Lyubov, lena, Jo, Iriny, Walentyna, Marina, Galla????

15 komentarzy:

  1. Piękne to wszystko!!!!! Duma mnie rozpiera dzięki Tobie! Że takie piękne prace Aniu z Polski pojechały!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękuję za możliwość zobaczenia tych pięknych prac .wspaniałe spotkanie ☺

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniała przygoda, piękne prace, mnie zachwyciły prace Galla Grotto,(przypominały mi moje maski Indonezyjskie)i wspaniałe wspomnienia. Gratuluję Aniu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki Marzenko, tym bardziej się cieszę, że Galla chyba przyjedzie do Polski :).

    OdpowiedzUsuń
  5. Ты большой мастер, чудесный человек и просто красавица!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Анна, спасибо огромное за репортаж!!!! Ты замечательная. Очень надеюсь,что мы еще обязательно увидимся. И огромный привет своему мужу!☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Irina, bardzo dziękuję. Zapraszamy Ciebie i Antoszkę do Polski :)

      Usuń
  7. Аня!!! Спасибо!!! Ты замечательный человек!!! Я рада, что мы познакомились! Мы обязательно увидимся ещё не раз на фестивалях и выставках, посвященных нашему общему увлечению!!!
    Елена

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elena, radosna dziewczyno! na pewno się uda. Zapraszamy do nas :)

      Usuń