wtorek, 11 grudnia 2018

Jesienna narzuta

Rzadko szyję narzuty. Moje koleżanki quilterki dobrze wiedzą dlaczego. Uszyć, to nic trudnego, ale wypikować lotniskowca na domowej maszynie? To dopiero wyzwanie.

Tym razem uległam namowie koleżanki, która chciała zrobić prezent swojej mamie. Dostałam nawet kawałek tkaniny z ulubionej sukienki mamy, żeby wykorzystać go w szyciu narzuty. Z "łączki" na czarnym tle uszyłam lamówkę i wkomponowałam kilka kawałków w kwiatki.

Oczywiście narzuta jest łąką. Taką jak to zwykle u mnie - niegrzeczną. Chociaż szyta dość precyzyjną metodą Paper Piecing, czyli szycia na papierze.

Jestem ciekawa, czy spodoba się mamie koleżanki. A Wam?

Wymiary 160 x 200 cm. Wypełnienie bawełniane. Wierzch też głównie z bawełny.









 Lewa strona może być prawą ;)



A tutaj dobrze widać jak pikowałam kwiatki :).

3 komentarze:

  1. Narzuta przepiękna, ale wypikowanie tego przerasta moją wyobraźnię. Jak kręcić "kanapką"? Jak upchać straszliwy kłąb narzuty w tragicznie ciasnej przestrzeni maszyny? Podziwiam!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, rzeczywiście jest z tym trochę zachodu. Ale dla efektu warto się pomęczyć :)

      Usuń
  2. pierwszy rzut oka to bardziej las mi przypomina, a kwiaty to kwiaty pomiędzy drzewami , świetna 😀

    OdpowiedzUsuń