Moja przyjaciółka Magda spędziła na moim wernisażu dwie godziny wpatrując się w "słońce z morskiej głębiny". A potem poprosiła mnie, żebym uszyła dla niej podobne słońce ale widziane z wody porośniętej zieloną rzęsą. I tak powstało "zielone słońce". Jest trochę mniejsze niż jego turkusowy pierwowzór, ma tylko 75 x 75 cm. Może będą następne wersje kolorystyczne? Polubiłam szycie takich tkanin.
Efekt niesamowity!!!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne:) po prostu.
OdpowiedzUsuńJestes genialna! :)
OdpowiedzUsuńDzieki za zdjecie
próbuje sobie wyobrazić ta glebie bo nigdy nie nurkowałam ;-jej ale sadze ze to wygląda tak jak na twojej tkaninie , bravo :-))))))
OdpowiedzUsuńwciaz porownuje te dwie prace:zielena i niebieska glebie i nie wiem ktora bardziej do mnie przemawia.W tej pierwszej jest duzo swiatla. bo niebieski kolor troche pomogl go wydobyc, natomiast zielona jest ciemniejsza, no ale to glebia morska wiec tam w tych wodorostach ciezko sie przebic do swiatla.Sliczna praca, tresciwa, patrzac na nia czuje sie spokoj i cisze.Takie sa moje odczucia.Pozdrawiam milo.)
OdpowiedzUsuńPrzepadłaś z tą techniką jak światło w wodorostowej otchłani:) efekt piękny, ciemna kolorystyka wprowadza jak dla mnie taki pewien niepokój - co nagle pojawi się w tej głębokiej wodzie ?
OdpowiedzUsuńWszystkie prace są zachwycające ,jestem nimi zauroczona i dlatego chciałabym nominować Cię do Liebster Blog ,jeśli masz ochotę i czas to zapraszam do zabawy:)
OdpowiedzUsuńhttp://krolowamargo12.blogspot.com/2012/11/nominacja-liebster-blog.html
Niesamowity efekt. Podobna technika, ale wywołuje inne odczucia, niż pozostałe tkaniny z tej samej serii. Nie jestem pewna, czy to jest związane tylko z kolorem?
OdpowiedzUsuńŚliczne!
OdpowiedzUsuńPrześliczne to zielone słońce... <3