Moja wnuczka ma 10 miesięcy. Uwielbia książki. Nawet te bez obrazków. Przegląda je z dużą przyjemnością. Złości się, gdy książka się zamknie a ona jeszcze nie umie jej otworzyć.
Uszyłam Ninie książeczkę z materiału. Nie zamyka się podstępnie a ma za to różne atrakcje: stronę z mięciutkiego futerka, motylki, które mogą ruszać skrzydełkami, kwiatki przylepione na rzepy albo takie, które można schować za przezroczystą przegródką i na deser sznureczki z supełkami do gryzienia.
Nina bardzo lubi tę książeczkę. Myślę, że gdy podrośnie, to odkryjemy razem kieszonkę na suwak i dziurki, przez które można przeciągnąć wstążeczkę a potem zawiązać ją.
Każda kartka książeczki ma 26 x 20 cm.
Aniu moja kochana, jesteś najwspanialszą babcią na świecie :) ! Ucałuj ode mnie dziciaki duże i małe... w zasadzie już nie takie małe ;) I siebie ode mnie ucałuj!!!
OdpowiedzUsuńAniu fajnie,że Twoja wnusia ma tak kreatywną Babcię:)Książeczka jest świetna,a patchwork poniżej sam w sobie stanowi lek antydepresyjny:)Super!
OdpowiedzUsuńPrzepiekna rzecz... absolutnie bezcenna.
OdpowiedzUsuńPiękna książeczka. Wspaniały blog. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku życzę. Jola
OdpowiedzUsuńCiekawa książeczka Aniu! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWspaniały pomysł! Czy mogę go przygarnąć na potrzeby mojego Jasia?
OdpowiedzUsuńAaaaaaależ genialna książeczka! I jak cudnie uszyta!
OdpowiedzUsuńAch, pewnie fajnie jest być babcią?
Fantastyczna książeczka!!!
OdpowiedzUsuńSzkoda że nie umiałam szyć, kiedy moja Ninka była mała... Ale może małemu Tymkowi spróbuję uszyć książeczkę? Ma dopiero 3 miesiące, to jeszcze mam trochę czasu zanim będzie na tyle sprawny, żeby się nią bawić :)