Oczywiście w mojej ulubionej technice confetti.
Little Mary was born in my family. When I was wondering what should I sew to welcome her, I found Sandy Dooley on the Internet. I was delighted by painted meadows that she creates. I decided to sew something inspired by those paintings using my favourote technique: confetti.
Łąka ma wymiar 85 x 85 cm. Jest uszyta głównie z tkanin bawełnianych. Użyłam tiulu w wielu kolorach.
Może doszyję jeszcze jakiegoś motylka, ważkę albo żuczka. W końcu to obrazek dla malutkiej dziewczynki :).
Tak wyglądał pierwszy etap powstawania patchworku, rodzaj patchworkowego podobrazia. Nakładałam na niego kolejne warstwy.
The meadow is 85 x 85 cm. It is made of cotton fabrics. I also used some tulle.
I think I should sew a little butterfly, dragonfly or beetle on. It is a picture for a little girl after all... :)
This is how the first phase of creating this quilt looked like. I put many layers on.
Bardzo lubię takie szycie. Gdyby nie inne obowiązki, to najchętniej zaraz siadłabym do szycia następnej takiej łąki. Bez potrzeby. Tak po prostu dla przyjemności szycia.
I love this kind of sewing. If not the lack of time I would probably be sewing another meadow full of flowers by now. Just because I love to sew. Just because I want to do it :)
"Bardzo lubię takie szycie. Gdyby nie inne obowiązki, to najchętniej zaraz siadłabym do szycia następnej takiej łąki. Bez potrzeby. Tak po prostu dla przyjemności szycia." - i to się właśnie nazywa pasja.
OdpowiedzUsuńMożna precyzyjnie zszywać maciuciupeńkie kawałeczki tkanin, można misternie pikować i będą to na pewno piękne prace. Twoje prace podziwiam za to, że są piękne i barwne jak obrazy, że patrząc na fotografię trudno stwierdzić czy to obraz - czy patchwork
Dziękuję Ewa. Właśnie mogłam sobie pozwolić na kawałek tego szaleństwa- pasji. Uszyłam niebieską łąkę. Tak sobie. Żeby się pobawić.
UsuńGdy podarowałam synowi Mgławicę Trójlistna Koniczyna, to on powiedział: "wiesz mamo, jest jeden problem. Ten patchwork kompletnie nie wygląda jak patchwork." Ciekawa jestem czy tego samego zdania będą jurorzy na festiwalu patchworkowym w Birmingham.
po prostu "wow"
OdpowiedzUsuńDzięki Kejtula :)
UsuńAniu, aż się słyszy brzęczenie owadów - takich kolorowych łąk nie omijają! :)
OdpowiedzUsuńale tak cichutko.... ;)
UsuńCudowna praca Aniu.
OdpowiedzUsuńDziękuję Wanda :)
UsuńNiesamowite!!!
OdpowiedzUsuńDzięki Moniko :)
Usuń