Czerwone szaleństwo uszyłam moja ulubioną techniką stitch and slash czyli szyj i tnij.
Zaczęłam szyć, gdy mój ogród wygladał mniej więcej tak. Teraz zostały już tylko puste łodygi.
Tutaj jest kilka zbliżeń.
Patchwork ma 110 x 110 cm. W słońcu trochę lśni, bo niektóre kawałki są uszyte z organzy. Nie wiem kiedy uda mi się pokazać go Wam w promieniach słonecznych? W grudniu chyba nie.
Zapraszam Was do obejrzenia króciutkiego filmiku klik. Niestety też bez słońca.
Na pokazanie czeka następny patchwork uszyty w ten sposób. Poczekam jednak na odrobinę słońca, żeby go sfotografować.
płonące płótno!
OdpowiedzUsuńDzięki Inko, na żywo jeszcze bardziej, bo jest trochę organzy i ona lśni.
Usuńbardzo ciekawa praca, podziwiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo Asa :)
UsuńPrawdziwy ogień! Cudowne!
OdpowiedzUsuńUla, dziękuję bardzo :)
Usuń