środa, 24 lipca 2013

Kursy przędzenia, malowania i farbowania czyli nie tylko patchworkiem quilterka żyje :)

3 i 4 sierpnia w Szkole Patchworku będzie kurs przędzenia. Pani Zofia Kromska z firmy Kromski przywiezie kołowrotki i przędzę. Już nie mogę się doczekać, bo chciałabym nauczyć się prząść wełnę a potem uszyć sobie ubranie, jakie zobaczyłam w Łodzi u Julity Pierzchały w pracowni Jupienter. Jest jeszcze jedno wolne miejsce na kursie przędzenia.
To plany, ale wracajmy do tego co już było i jeszcze będzie.
Marzena Krzewicka pokazała mi kiedyś malowane i farbowane przez siebie tkaniny. Były śliczne. Chciałam też spróbować, jak to się robi. Zgromadziłyśmy sporo farb i różnych akcesoriów i w ramach Szkoły Patchworku zabrałyśmy się za malowanie. Miało nas być więcej, ale wakacje spowodowały, że malowałyśmy i farbowałyśmy w siódemkę. Tym razem to były zajęcia plenerowe. Było trochę chłodno, ale wszystkie otuliłyśmy się w stare flanelowe koszule gospodarza i bawiłyśmy się świetnie. Już teraz wiemy jak do naszych patchworkowych potrzeb wykorzystać nie tylko farby, ale również suszone rośliny, kredki świecowe, mąkę, sól i słońce.
Powtórka z malowania i farbowania będzie 10 sierpnia.












16 komentarzy:

  1. juz się nie mogę doczekać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, to w takim razie specjalnie dla Ciebie zaczniemy godzinę wcześniej, czyli o 11.00 :)

      Usuń
  2. Ja również nie mogę się doczekać do 10 sierpnia. Pozdrawiam. Jola

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście Karolina, czułam się jak mała dziewczynka... a zaczęło się od suszenia roślinek o ślicznych kształtach w starej książce telefonicznej. Potem było coraz ciekawiej.

      Usuń
  4. A jak Wam coś nie wyjdzie... to te nieudane ;) szmaty przyślijcie do mnie! Podać adres? Hahaahaaa... :)))
    Powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolcia, cwaniaku! Szmaty od wycierania naczyń po farbkach wyglądają najfajniej. A jakie kolory chcesz? :)))))

      Usuń
    2. Aniu, każdy kolor "zepsuty", no... Waszym zdaniem nieudany! ;) Ja zbieram wszystko! Hahaahaaa... :) Na spotkaniach kołderkowych to nawet kosz ze ścinkami przed odjazdem przeglądam. Wszystko się później przydaje:)

      Usuń
  5. Widać że świetnie się bawiłyście! Cieszę się razem z Wami i jestem bardzo ciekawa efektów w realu. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  6. Na tę alchemię może się skuszę... Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  7. Aniu gratuluję udanej zabawy w psuciu czystych szmatek -hihi a na poważnie bardzo chciałam się z Wami pobawić ale życie napisało inny scenariusz, może jeszcze się uda pobawić w terminie znacznie późniejszym:)Bardzo chciałabym się nauczyć samej robić batiki:) Ściskam Ciebie i Marzenę:)

    OdpowiedzUsuń