To już ostatnia z "pomocy naukowych", uszytych na kurs "Stitch & Slash" w mojej Szkole Patchworku.
Tym razem inspiracją były piękne prace Elisabeth Graf ze Szwajcarii.
Ten patchwork jest w wersji mini, 23 x 20 cm. Cały jest z cienkiego filcu w różnych kolorach.
Kwadratowe kawałki filcu wielkości 6,5 cm składałam na czworo i przyszywałam skośnie do filcowego podłoża w kolorze szarym. I to wszystko.
Uszyję taki większy patchwork :).
środa, 2 grudnia 2015
Miękkie kamienie
Oczywiście szmaciane! Oczywiście cięte, szyte, znowu cięte. I tak do kilku razy sztuka.
To kolejny patchwork będący ilustracją do kursu "Stitch & Slash" w mojej Szkole Patchworku.
Jest niewielki, ma 40 x 35 cm.
Pokażę Wam jak go szyłam.
Wykorzystałam 3 bawełniane materiały ufarbowane przez siebie.
Zrobiłam z nich kanapkę, nakładając jeden na drugi i przypinając do bawełnianego podłoża w kolorze ecru.
Potem na lewej stronie kanapki narysowałam ołówkiem kształty kamieni i przeszyłam je po konturach ciemną nitką.
niektóre ściegi wzmocniłam szyjąc na nich linie faliste stopką do pikowania z wolnej ręki.
Potem jeszcze raz obszyłam kamienie wokół - widać to na dwóch z prawej strony u góry.
Teraz wycięłam między kamieniami 3 warstwy materiału, odsłaniając podłoże w kolorze ecru.
Moim uczennicom spodobał się ten sposób szycia i na kursie uszyły takie patchworki:
Jestem z nich bardzo dumna.
Więcej innych prac szytych na kursie metodą "Stitch & Slash" możecie zobaczyć tutaj.
To kolejny patchwork będący ilustracją do kursu "Stitch & Slash" w mojej Szkole Patchworku.
Jest niewielki, ma 40 x 35 cm.
Pokażę Wam jak go szyłam.
Wykorzystałam 3 bawełniane materiały ufarbowane przez siebie.
Zrobiłam z nich kanapkę, nakładając jeden na drugi i przypinając do bawełnianego podłoża w kolorze ecru.
Potem na lewej stronie kanapki narysowałam ołówkiem kształty kamieni i przeszyłam je po konturach ciemną nitką.
Na prawej stronie kanapka wyglądała tak:
Teraz wycięłam jedną warstwę materiału spomiędzy kamieni.
a potem doszywałam, już od prawej strony, kolejne szwy wewnątrz konturów kamieni...
i znowu wycięłam materiał, ale teraz już czasem dwie warstwy
niektóre ściegi wzmocniłam szyjąc na nich linie faliste stopką do pikowania z wolnej ręki.
Potem jeszcze raz obszyłam kamienie wokół - widać to na dwóch z prawej strony u góry.
Teraz wycięłam między kamieniami 3 warstwy materiału, odsłaniając podłoże w kolorze ecru.
Tak powstała góra mojego patchworku. Teraz jeszcze raz zrobiłam kanapkę: spód z surówki bawełnianej, poliestrowa ocieplina i patchworkowa góra, którą widzicie. I przepikowałam ją z wolnej ręki szyjąc wokół kamieni.
Dzięki temu praca zrobiła się trójwymiarowa i rano, na chodniku przed domem, w dziennym świetle, wyglądała tak:
Jestem z nich bardzo dumna.
Więcej innych prac szytych na kursie metodą "Stitch & Slash" możecie zobaczyć tutaj.
Szyję, tnę, szyję, tnę.... i tak w koło Macieju
Szyję, tnę... i ciągle i jeszcze raz, bo bardzo to lubię. Od czasu jak uszyłam w ten sposób swoją pierwszą pracę, a było to mniej więcej rok temu, znalazłam wiele różnych rodzajów "Stitch and Slash" i mam ochotę na coraz to inne eksperymenty.
W niedzielę uczyłam tej techniki na kursie w Szkole Patchworku. Pokażę tutaj jak szyłam różne patchworki - pomoce naukowe :).
Spodobały mi się bardzo patchworki Tima Hardinga. Inspirując się nimi uszyłam, a właściwie chyba jeszcze szyję, bo ciągle trochę poprawiam, taką jesienną impresję.
Jest spora. 115 x 115 cm.
A to kolejne etapy powstawania tej pracy.
Na początku "podobrazie". Przyszyte dość nonszalancko. Wygląda jakby to był inny materiał, ale wynika to z różnicy między światłem dziennym i lampą błyskową.
Następnie paski, cięte na skos, żeby się nie strzępiły, różnych lśniących materiałów przyczepiłam do podłoża szpilkami.
Potem narysowałam na nich kredą poprzeczne linie co 5 cm.
i przeszyłam każdą linię prostym ściegiem.
Kolejnym krokiem było przecięcie naszytych pasków pośrodku, między szwami.
aż do ostatniego kawałka...
I to już koniec.
Może jeszcze doszyję parę pasków, bo niektóre z nich okazały się zbyt wiotkie i opadają odsłaniając za dużo podłoża.
W następnym poście będzie kolejny patchwork "szyty i cięty".
W niedzielę uczyłam tej techniki na kursie w Szkole Patchworku. Pokażę tutaj jak szyłam różne patchworki - pomoce naukowe :).
Spodobały mi się bardzo patchworki Tima Hardinga. Inspirując się nimi uszyłam, a właściwie chyba jeszcze szyję, bo ciągle trochę poprawiam, taką jesienną impresję.
Jest spora. 115 x 115 cm.
A to kolejne etapy powstawania tej pracy.
Na początku "podobrazie". Przyszyte dość nonszalancko. Wygląda jakby to był inny materiał, ale wynika to z różnicy między światłem dziennym i lampą błyskową.
Następnie paski, cięte na skos, żeby się nie strzępiły, różnych lśniących materiałów przyczepiłam do podłoża szpilkami.
Potem narysowałam na nich kredą poprzeczne linie co 5 cm.
i przeszyłam każdą linię prostym ściegiem.
Kolejnym krokiem było przecięcie naszytych pasków pośrodku, między szwami.
aż do ostatniego kawałka...
I to już koniec.
Może jeszcze doszyję parę pasków, bo niektóre z nich okazały się zbyt wiotkie i opadają odsłaniając za dużo podłoża.
W następnym poście będzie kolejny patchwork "szyty i cięty".
Subskrybuj:
Posty (Atom)