To była prawdziwa współpraca międzypokoleniowa. Dotyczyła trochę
innej dziedziny, niż ta opisywana w piosence Starszych Panów, ale dla mnie
okazała się nie mniej fascynująca.
Zaczęło się od Kasi ( 30 +), której spodobała się poduszka,uszyta kiedyś przeze mnie (60+) w oparciu o rysunek Warszawy mojego wnuka Stefka (8+).
Tu jest ta poduszka.
W rodzinie Kasi kilka miesięcy temu urodziła się Ania (0+). Kasia
wpadła na pomysł, żeby malutkiej Ani sprezentować kołderkę wzorowaną na
fantastycznych rysunkach jej córki Hani (4+). Ten pomysł trafił do mnie, czyli
kolejnej Ani. Dostałam rysunki i ich skany. Starałam się wiernie
odtworzyć rysunki Hani. Czasem wprowadziłam trochę koloru, ale delikatnego, żeby
nie zdominował pomysłów małej artystki. Zachowałam nawet oryginalne
sygnatury - to te literki HH. Jestem
bardzo ciekawa, czy moja interpretacja obrazków spodoba się ich autorce.
Zastanawiałam się, który z obrazków najbardziej przypadł mi do gustu. Chyba olbrzym i malutki krasnoludek. Ale pterodaktyl, anioł i rodzina też są świetne.
Zastanawiałam się, który z obrazków najbardziej przypadł mi do gustu. Chyba olbrzym i malutki krasnoludek. Ale pterodaktyl, anioł i rodzina też są świetne.
Namawiam Was do archiwizowania rysunków dzieci. One są
fantastyczne, mają w sobie tyle fajnych emocji.
Kołderka ma wymiary 100 x 90 cm i uszyłam ją z materiałów bawełnianych. Obszyłam ramką
składającą się ze zdrobnień imienia Ania, którą pracowicie wyhaftowałam
korzystając ze zdolności mojej Janome Memory Craft 6600. Pikowałam głównie ręczne.
kleszcz
A tak wygląda ramka.