Pozostały jeszcze zdjęcia czterech kałuż i nie zawaham się ich użyć do szycia następnych patchworków.
Facebook i Instagram skutecznie odciągają mnie od bloga. Tam pokazuję wszystkie patchworki, a tu tylko te ważniejsze.
"Drugi las" jest dla mnie ważny. Ten sposób szycia "chodził za mną" już od dawna. Połączenie confetti z całkiem dużymi kawałkami tkanin i tiulu w różnych kolorach.
Mieszkam w lesie, z wszystkich stron moje podwórko otaczają drzewa. Sporo drzew rośnie na posesji.
Z okna kuchni o zachodzie mam taki widok. To on był dla mnie inspiracją.
I tak spotkały się dwa lasy. Pierwszy i drugi.
Gdy planowałam szycie tego obrazu, to myślałam o odbitkach fotograficznych na papierze. Pierwsze zdjęcie pokazuje poziomy las daleko. Na drugim zdjęciu, nałożonym na to pierwsze, są pnie i konary drzew widziane z bliska.
Podobał mi się ten pomysł. Układałam go sobie w głowie od dawna. Kolorystyka też była oczywista.
Zabrałam się do szycia.
Tak jak uczę na moich kursach, na początku było prawie malarskie "podobrazie" czyli czerwone tło.
Las miał być zimą, więc dół obrazu zrobiłam jasnoszary.
Nakładałam kolejne warstwy tkanin i tiulu. Czasem duże, a czasem całkiem malutkie.
Jak jestem w ferworze szycia, to zapominam o fotografowaniu. Nie mam niestety pełnej dokumentacji.
Na końcu przykryłam obraz jasnoszarym tiulem, bo zależało mi, żeby był taki trochę rozmydlony, nieoczywisty. Spięłam pracowicie wszystkie warstwy szpilkami i zabrałam się do pikowania.
Obraz jest spory, bo ma 110 x 110 cm. Wietrzyłam kłopoty. Ale okazało się, że zupełnie niepotrzebnie.
Mam nową maszynę - przemysłową stębnówkę Texi. To moja pierwsza większa praca na tej maszynie. I to w dodatku duża, gruba i szorstka. Martwiłam się niepotrzebnie. Maszyna szyła z mocą czołgu i prędkością gazeli, bo inaczej nie da się powiedzieć o 5 tysiącach wkłuć igły na minutę, podczas gdy standardowa maszyna ma 800.
Miałam jeden kłopot. Zrywała mi się górna nitka. Okazało się, że to z powodu wielu warstw tiulu, który działał na nitkę jak pumeks. Założyłam igłę o grubości 130 i kłopot zniknął.
Pikowanie poszło mi nadspodziewanie szybko, ale pod jego koniec pojawił się kolejny kłopot. Ten obraz przestał mi się podobać.
To chyba pierwszy taki przypadek w moim szyciu, wyłączywszy dwie chałtury, które szyłam na zamówienie i według projektu zamawiającego.
Nie przejęłam się tym za bardzo, bo dość szybko przyszedł mi do głowy plan B - pociąć patchwork na kawałki i zszyć je. W mojej głowie ten plan już był całkiem konkretny. Wiedziałam jakie mają być kształty kawałków, jak je pozszywam....
Wszystko wiedziałam. I poszłam spać. A rano zobaczyłam go w pełnym świetle, z wszystkimi kolorystycznymi niuansami i zniechęcenie minęło. Zaczął mi się podobać. Nawet bardzo.
Skończyłam pikowanie. Wcześniej tego nie planowałam, ale teraz doszyłam ciemne linie konturów drzew. I ten prosty zabieg bardzo zmienił obraz.
To kilka szczegółów:
Pozostało mi jeszcze wykończenie patchworku. Lamówka, tunel do zawieszania, a właściwie tunele, bo tym razem przyszyłam dwa. Jeden jak zwykle na górze patchworku a drugi na dole, bo okazało się, że obraz powieszony do góry nogami też wygląda dobrze. Widzicie góry?
I tak powstał "Drugi las" w dwóch odsłonach.
Tak wyglądałby na ścianie, gdybym miała taki pokój ;) ;)
Niedawno byłam w ogrodzie botanicznym w Lublinie. Pięknie kwitły cynie. Postanowiłam je uszyć.
Powstał niewielki patchwork - 60 x 60 cm.
Tak wyglądały te oryginalne.
Jak je szyłam?
Powycinałam różne kształty z kawałków kolorowych tkanin. Ułożyłam je na "kanapce"
A potem przykryłam wszystko tiulem i wypikowałam
Potem popikowałam jeszcze trochę. I jeszcze....
Na końcu niektóre fragmenty pomalowałam farbami do tkanin w sztyfcie.
I już :)
Wczoraj Facebook przypomniał mi moją pierwszą patchworkową łąkę. Maleństwo takie. Uszyłam je w 2013 roku. Osiem lat temu.
Również wczoraj wysłałam w świat niedawno uszytą, pomarańczową, patchworkową łąkę.
I tak się zastanowiłam - to ile ja tych łąk uszyłam przez ten czas? Policzyłam. Spisałam. To jest czterdziesty siódmy "łąkowy" projekt.
1. Malutka zielona
2. Zielona z makami i chabrami
3. Rumianki
4. Maki
5. Kartki pocztowe z łąkami – 6 szt.
6. Łąka Huberta z jeżami
7. Wiejski ogródek
8. Kartki ślubne łączki – 66 szt.
9. Niebieska łąka 1
10. Łąka dla Marysi
11. Mrówka na wrzosowisku
12. Czerwona łąka
13. Amarantowa łąka
14. Niebieska łąka 2
15.
Fioletowa łąka 1
16. Łąka fioletowo-zielona dla Małgosi
17. Mrówka odpoczywa na łące 1
18. Pomarańczowa łąka 1
19. Różowa łąka Doroty
20. Słoneczna łąka Doroty
21. Różowa łąka 1 „O”
22. Brązowa łąka „D”
23. Makowa łąka
24. Różowa łąka 2 „D”
25. Wielkanocna zielona łąka „C”
26. Mrówka na łące 2
27. Tiulowa łąka 1 dla „I”
28. Mrówka na łące 3
29. Nocna łąka 1
30. Nocna łąka 2
31. Biała łąka
32. Lawenda
33. Makowa łąka wg Wacława Jagielskiego
34. Beżowa łąka dla Małgosi
35. Tulipany 1
36. Tiulowa łąka 2
37. Niebieska łąka 3
38. Tulipany 2
39. Rudbekie
40. Maki wg Ani Sobierajskiej 1
41. Mrówka na łące 3
42. Fioletowa łąka 2
43. Turkusowa łąka
44. Mała łączka z krokusami
45. Krokusy
46. Maki wg Ani Sobierajskiej 2
47. Pomarańczowa łąka 2
To jej fragmenty:
Wymiary: 110 x 50 cm.
Technika: oczywiście confetti :).
Czy będą następne? Oczywiście. Właśnie kwitną cynie. A moje "szmaciane" są już prawie skończone.
1.