sobota, 17 września 2022

Wymarzony ogród

Pół roku przerwy w pisaniu o szyciu patchworków! Tego jeszcze nie było. Mam nadzieję, że już nie będę robić takich przerw. Na swoje usprawiedliwienie mam przeprowadzkę i urządzanie się w nowym miejscu.
Przez ten czas trochę szyłam, zwłaszcza torby, ale nie pisałam tu o tym. Poprawię się :)

Dzisiaj skończyłam szyć "Wymarzony ogród". A właściwie widok tego ogrodu z lotu ptaka. W moich ulubionych kolorach.
Czy będę go kiedyś mieć? Raczej nie, bo mieszkam w sosnowym lesie, rosnącym na piaskach. Tu najlepiej rosną trawy. Ale pomarzyć można.

Ten patchworkowy obraz uszyłam techniką stitch an slash - szyj i tnij.
W ten sposób uszyłam już sporo patchworków. Na temat szycia jednego z nich nagrałam krótki film, który jest właściwie instrukcją szycia. Można go znaleźć tutaj.

Teraz parę zdjęć z szycia.
Nad tkaninami czuwał pies wnuczki, który był u mnie na wakacjach.

Zaczęłam od ułożenia a potem uszycia tła.



A potem nakładałam na każde pole po kilka warstw tkanin i przeszywałam je szwami oddalonymi od siebie o około 1,5 cm.

Teraz w ruch poszedł nóż firmy OLFA do techniki chenille. Bez niego byłoby ciężko uszyć ten patchwork.


Potem jeszcze zostało strzyżenie nożyczkami. Wycinałam górne warstwy tkanin, żeby pokazać te położone niżej. Zależało mi, żeby tkaniny strzępiły się, dodając głębi patchworkowi.
Lamówka, tunel i patchwork gotowy.
Tak wygląda z bliska.



Nakręciłam krótki film, żeby pokazać z bliska szczegóły patchworku. Jest tutaj.
Patchwork ma wymiar 105 x 105 cm.



piątek, 25 marca 2022

Kamizelka Justyny

 Długo nie robiłam żadnych wpisów, za to teraz będzie długi wpis.
Tyle się działo. Kolejne fale pandemii, a teraz wojna w Ukrainie. Było dużo ważniejszych spraw.

Kamizelkę dla Justyny zaczęłam szyć w środku zimy, a pokazuję wiosną. Do szycia przygotowywałam się już jesienią, gdy uszyłam próbną kamizelkę, żeby sprawdzić, czy mam dobrą formę. Wykrój dostałam od firmy Papavero. Teraz można go kupić, nazywa się Łucja - model 0983. 

Wykrój okazał się świetny i bez żadnych modyfikacji uszyłam z niego kamizelkę dla mojej koleżanki, Justyny Bednarek. Starałam się, bo nie dość, że bardzo lubię Justynę i chciałam uszyć dla niej coś ładnego, to jest ulubioną pisarką mojej wnuczki. Babcochą, zagubionymi skarpetkami i Maryjkami autorstwa Justyny zaczytywałyśmy się obie, gdy Nina jeszcze nie radziła sobie z biegłym czytaniem.



Kamizelka jest dwustronna. Z jednej strony turkusowa, z drugiej granatowa.


Tu są 3 króciutkie filmiki, które pokazują pikowanie i jego efekt:
- jak pikowałam kamizelkę - klik
- jak wygląda prawa strona - klik
- jak wygląda lewa strona - klik.

Jeszcze takie "robocze" zdjęcia - kamizelka na manekinie:


Jak ją szyłam?
Wykroiłam bawełniane tkaniny turkusową i granatową wg wzoru. Również cieniutką bawełnianą ocieplinę od Pani Szpilka. Zaszyłam zaszewki na biust i zszyłam boki. Zrobiłam quilterską "kanapkę" i przepikowałam całość. Na górze to były granatowe nici Ariadna nr 30, a w bębenku granatowe nici nr 120. Igła do pikowania nr 120.
Kilka centymetrów przed linią ramion kończyłam pikowanie, żeby potem oddzielnie zszywać poszczególne warstwy kamizelki.
Pewnym wyzwaniem było wypikowanie okolic biustu - kamizelka ma zaszewki i "kanapka" nie była płaska.

Teraz zszyłam ramiona. Na początku tylko turkusową część.

Tak ramię wyglądało z prawej strony. Oczywiście wcześniej zawiązywałam i chowałam do środka kanapki wszystkie niteczki z końców szwów.:

Wycięłam nadmiar ociepliny i od granatowej strony, najpierw spięłam szpilkami a potem ręcznie zszyłam ramiona.

Potem uzupełniłam pikowanie na ramionach  - szew po szwie aż doprowadziłam je do takiego widoku:


 

Całość obszyłam granatową lamówką, wcześniej wszywając pętelki do zapinania tak, żeby kamizelka mogła być używana zarówno jako turkusowa, jak i granatowa. Po granatowej stronie lamówka jest przyszyta ręcznie.


Justyna poprosiła mnie o czerwone guziki po granatowej stronie kamizelki. Dołożyłam jeszcze trochę czerwonego - stębnówkę z muliny.



Mam nadzieję, że szczegółowy opis szycia przyda się Wam, gdy będziecie tworzyć podobne ubrania.

Czy jestem zadowolona z efektu? Jestem!!! I to jak!!! To nie było łatwe szycie, ale powiem nieskromnie, że poradziłam sobie z nim bardzo dobrze. Podoba mi się fason, wzór pikowania, detale.
Ale najważniejsze, że Justyna jest bardzo zadowolona!