Ona jest z Gdańska. On z Bytomia. Teraz mieszkają w Warszawie.
Ona kiedyś wypatrzyła moją patchworkową interpretacje kamieniczek na Rynku Starego Miasta w Warszawie. Uszyłam ją na kursie z Gillian Travis, który był w 2017 roku. Pamiętacie ten świetny kurs zorganizowany przez Stowarzyszenie Polskiego Patchworku?
Tak wygląda ten patchwork.
Gdy dotarł do ich domu, to spodobał się tak, że zamówili u mnie Dworzec Główny w jej Gdańsku. I zabytkową Pocztę w jego Bytomiu.
Ja ochoczo zgodziłam się na wykonanie tych projektów bez oglądania zdjęć obiektów, które mam uszyć. Nie było łatwo.
Dworzec w Gdańsku widziałam kilka razy, ale nigdy nie przyglądałam się jego detalom. W Bytomiu nigdy nie byłam.
Zaczęło się studiowanie, szukanie zdjęć, starych rysunków. Bardzo pomogły mi zdjęcia, które przysłali mi moi klienci, ale nie wystarczały do tego, żeby narysować szkic. Zwłaszcza z pocztą w Bytomiu było trudno. Stoi przy stosunkowo wąskiej ulicy i nie pozwala to na zrobienie zdjęcia całego budynku. Na szczęście znalazłam jakiś stary rysunek. Bardzo mi pomógł.
I jeszcze nieoceniona funkcja "street view" w Googlach. Podglądałam różne detale ale zwłaszcza na parterach budynków. Im wyżej, tym było trudniej.
Asiu, dziękuję Ci za zdjęcia Twoich przyjaciół. Pomogły mi bardzo przy szyciu poczty.
Przy okazji szukania zdjęć dowiedziałam się sporo o obu budynkach.
Reprezentacyjny i przestronny Dworzec Główny został wybudowany w latach 1894–1900 w stylu tzw. „gdańskiego
renesansu albo neorenesansu północnego”. Projektantami kompleksu dworcowego byli Alexander Rüdell,
Paul Thömer, mistrz budowlany Georg Cuny oraz kolejowy inspektor
budowlany Glasewald.
Gmach
pocztowy przy ulicy Piekarskiej w Bytomiu projektu Ewalda von Rechenberga wzniesiono w
1908 roku.
Przy tej pracy czułam się trochę jak detektyw. A to są efekty mojego śledztwa ;)
Dworzec w Gdańsku:
Poczta w Bytomiu:
Na koniec jeszcze parę spraw technicznych:
- wymiary:
Warszawa - 27 x 33 cm
Gdańsk - 27 x 36 cm
Bytom - 45 x 28 cm
- tkaniny: wyłącznie bawełna,
- aplikacja z ostrymi brzegami z wykorzystaniem flizeliny dwustronnie klejącej,
- pikowanie z wolnej ręki i ręczne w przypadku nieba w Bytomiu, a także przyszywanie z wykorzystaniem ściegów ozdobnych.
Chcę Wam jeszcze pokazać lewą stronę moich robótek.
Tak wygląda Gdańsk. Byłam najporządniejszą z porządnych quilterek i wszystkie nitki z początku szwu i z jego końca wiązałam na podwójny supełek i wciągałam do środka roboty.
Przy Bytomiu już nie byłam taka porządna, bo wiedziałam już, że ten
projekt zajął mi pewnie z 5 razy więcej czasu niż się spodziewałam. I tu
tylko nitki z początku szwu są zawiązane, a te na końcu wiązała i
obcinała maszyna do szycia. Na szczęście ma taką funkcję.
Tu widać je jeszcze przed schowaniem pod dodatkową warstwą tkaniny.
Na końcu jeszcze ramki z wypustką i tunel na patyczek.
I oczywiście jestem bardzo ciekawa jak to się spodoba miłośnikom patchworkowej architektury :). Mnie się podoba :)