Śniegu w tym roku ani na lekarstwo, ale wokół już trwają świąteczne przygotowania. Ja też uległam temu nurtowi i uszyłam mały patchwork - śnieżynkę. Ma 32 x 32 cm i jest właściwie wprawką przed niedzielnymi zajęciami w Szkole Patchworku. Szkolenie poprowadzi Kasia Małyszko. Będzie opowiadała o swoich makałatkach, a także nauczy nas aplikacji odwróconej "mola".
Klasyczne "mola" szyje się ręcznie, ale ja postanowiłam zaeksperymentować i uszyłam śnieżynkę metodą aplikacji odwróconej na maszynie.
Żałuję, że nie umiem fotograficznie oddać uroków tego maleństwa. Granatowy materiał - tło, ma wplecione od czasu do czasu srebrne niteczki, których na zdjęciu kompletnie nie widać. Podobnie jest z tkaniną, z której jest śnieżynka. To materiał ubraniowy, przypominający w splocie len, ale ze srebrnym połyskiem.
Raczej nie pokazuję lewej strony prac, ale tu zrobię wyjątek. Na połyskliwej kremowej satynie widać granatową śnieżynkę. Gdybym przewidziała, że patchwork tak fajnie będzie wyglądał na lewej stronie, to przyłożyłabym się jeszcze bardziej do jego wykonania i obrazeczek byłby dwustronny.
Całe szycie zajęło mi trzy godziny. Tak krótko, bo oczywiście skorzystałam z szycia przez papier :).