Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Łazienki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Łazienki. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 14 lipca 2025

Mapa "Ogrodów Łazienek Królewskich"

 Parę miesięcy temu dostałam ciekawe zlecenie. Muzeum Łazienki Królewskie zleciło mi uszycie mapy swoich ogrodów, a potem poprowadzenie kursu z szycia takich map. 
Szycie mapy skończyłam w maju. Zajęło mi sporo czasu, bo oczywiście nie obyło się bez przygód. 


Do tej pory przy szyciu korzystałam z różnych sposobów odwzorowywania map. 

Kupowałam mapy w sklepie, przypinałam je na górze patchworkowej "kanapki", a potem szyłam maszyną po ulicach. Tak było przy pierwszej mapie Warszawy klik .

I przy drugiej mapie Warszawy klik. Tu nagrałam nawet filmik klik.

Drukowałam taką mapę na flizelinie rozpuszczalnej i również przymocowywałam na górze kanapki. Tak uszyłam mapę Wilanowa klik.

Dwie mapy Mińska Mazowieckiego uszyłam wykorzystując hydrofolię. Tu jest pierwsza mapa klik. A tu druga klik.

Tym razem ułatwiłam sobie pracę i zamówiłam wydruk mapy w firmie CottonBee. 

 

Żebym jednak nie miała za łatwo, to różne fragmenty mapy podklejonej wcześniej flizeliną dwustronnie klejącą, wycinałam nożyczkami i przyklejałam do podłoża. Potem pikowałam je z wolnej ręki różnymi wzorkami dla różnych rodzajów ogrodów. Tu jest krótki filmik klik

 






Wypikowałam tło i zostałam mi jeszcze tylko legenda. Tu również pikowanie z wolnej ręki. Przyszyłam dodatkowe plecki, bo mapa jest też oglądana z lewej strony, lamówkę z wypustką, tunele na górze i na dole. Powiesiłam mapę na ścianie i.... zrobiło mi się słabo, bo legendę przyszyłam krzywo. Opisy nie były równoległe do krawędzi mapy. Gdyby to była mapa do powieszenie w moim domu, to pewnie by tak zostało, ale nie w przestrzeni publicznej, gdzie mapę będzie oglądać wiele osób. Trzeba było spruć legendę. Prułam ją trzy dni. Dodatkową trudnością było to, że dół kanapki był z ciemnozielonej tkaniny w czarne wzorki, a ja prułam czarne nitki. Pomagałam sobie malutkimi kombinerkami ale i tak bolały mnie opuszki palców. 

Narysowałam legendę od nowa. Gdy zabierałam się do pikowania, to do mojej pracowni przyszła wnuczka. Dawno się nie widziałyśmy. Ona opowiadała mi co tam się u niej działo, a ja pracowicie wyszywałam kolejne literki. Gdy wnusia poszła do swoich zajęć a mnie zostały już tylko dwa rządki legendy to zorientowałam się, że do przyszywania legendy nie odchyliłam sztucznych plecków i legendę przepikowałam również przez te plecki. Tym razem prucie zajęło mi tylko dwa dni. Klęłam jak szewc i prułam.

Trzecie szycie legendy poszło gładko. 

Mapa wisi w Centrum Edukacji Ekologicznej Łazienek Królewskich. I wiem, że się podoba :)

W sobotę prowadziłam w tym Centrum Kurs "Patchworkowa kartografia". 

Na kurs przyszły bardzo kreatywne panie. Uczyłyśmy się odwzorowywania map, a potem było pikowanie z wolnej ręki i szycie prawdziwej mapy Łazienek. 


Zobaczcie jakie piękne mapy powstały. 





  
 
Ciekawa jestem, czy tym postem zachęciłam kogoś do uszycia mapy?