W listopadowe wieczory, szare, bure i mokre szyłam te dwie tkaniny. A od tygodnia, niemalże codziennie, ogladam takie słońce chowające się za morze.
A skąd miałam pomysł na takie tkaniny? Już od dawna zachwycam się tym, co szyje Barbara Wisnoski. Zajrzyjcie na jej stronę.
Podziwiam tę tkaninę od dawna... to już nie jest zwykły paczłork, ale prawdziwa tkanina artystyczna. Miejsce takich rzeczy jest w muzeach i galeriach!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że niedługo będziemy oglądać to słońce razem ;) Pozdrawiam Cię serdecznie.
Kamila ma racje to jest dzielo artystyczne i jaest to slonce po prostu wspaniale, nie moge sie nadziwic ,patrze z przyblizenia i nie moge sie nadziwic takiego misternego naszywana, Aniu klaniam sie do nurzek i bravo :-))))
OdpowiedzUsuńCudeńko!!! Jesteś Prawdziwą Artystką!!!
OdpowiedzUsuńAnia... piękne słońce widzisz :) Ja też oglądam! :)))
OdpowiedzUsuńTo moja ulubiona tkanina. Ciepło mi się robi na sercu, jak to oglądam.....
OdpowiedzUsuń