piątek, 26 stycznia 2018

Patchworkowe darcie pierza - reaktywacja

Próbowałam znaleźć informację o tym, kiedy zorganizowałam pierwsze nieformalne potkanie patchworkowe. To było jeszcze za czasów forum "Szyjemy po godzinach". Nie mam już dostępu do archiwum tego forum.
Ale o drugim, które było 25 września 2011 roku, napisałam już na blogu. Jest ślad z zapraszania i krótka relacja ze spotkania.

Ile było spotkań przez te lata? Nie mam pojęcia. Jestem kiepska w takich historycznych rachunkach.
Ostatnio spotkania odbywały się w ostatni czwartek miesiąca. Kiedyś w mojej pracowni na warszawskim Natolinie, ostatnio w siedzibie "Warszawa Szyje" i pracowni Szkoły Patchworku niedaleko ronda Radosława (kiedyś Babka) w Warszawie.

Wczoraj spotkaliśmy się, żeby uczyć się szycia patchworkowych przeplatanek.
Frekwencja świetna, bo przez kilka godzin przewinęło się osiemnaście osób, a pod koniec dotarła jeszcze dwójka zachwyconych dzieci.




Niektórzy pracowali w pocie czoła...




Inni na różne sposoby zgłębiali wiedzę ;)


Asia przyniosła specjalnie na tę okazję przygotowane przeplatanki z papieru:



A ja wcześniej uszyte próbki.



Opowiedziałyśmy sobie o tym z czego i jak można robić plecionki i zabraliśmy się do roboty.
Powstały przeróżne przeplatanki.











Inne są jeszcze "w budowie". Obiecaliśmy obie, że gotowe przyniesiemy na następne spotkanie.
A spotkamy się 22 lutego. Będziemy rozmawiać o różnych sposobach szycia patchworków dwukolorowych.

Bardzo lubię te spotkania. Wrze jak w ulu, a dziewczyny wychodzą uśmiechnięte od ucha do ucha.

Do zobaczenia za miesiąc :)

A to już aneks dopisany po kilku dniach. Ania przysłała zdjęcie gotowej podkładki. Tadammmm :)



2 komentarze:


  1. I ja tam byłam, kawę wypiłam...Tylko kawę żeby nie było ;) Najważniejszy był temat darcia pierza - plecionki. Pracowało się w miłym towarzystwie świetnie. Co jedna to lepszy pomysł. Niektóre dziewczyny odrobiły pracę domową i przywiozły ze sobą gotowe materiały poglądowe. No i była jeszcze Ania, jak zwykle służąca wiedzą, radą i pomocą. Użyczająca z dobrego serca brakujących narzędzi i materiałów. Dla każdej z nas znalazła czas, zrobiła fotorelację, ślubnego zaprzęgła do robienia kawy i herbaty... Cieszę się, że dojechałam, że byłam i pracowałam w tym doborowym towarzystwie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ewa,dziękuję bardzo. Za miesiąc jeszcze trochę popleciemy. Szkoda, że nie będziesz mogła przyjść. Przybywaj na następne spotkania :)

    OdpowiedzUsuń