Nie miałam pomysłu jak nadrobić zaległości blogowe. I zastanawiałam się, czego ja uszyłam najwięcej w ostatnim czasie. Oczywiście toreb! Zatem będzie o torbach.
Moja aktywność na blogu skończyła się mniej więcej wtedy, gdy zaczęłam szyć torby, to znaczy w marcu 2022 r. I pewnie nie szyłabym ich, gdyby nie wojna w Ukrainie.
Już prawie 7 lat prowadzę "Projekt Serce od Serca", który polega na szyciu i rozdawaniu za darmo poduszek rehabilitacyjnych dla pacjentów po mastektomii. To masowe działanie. Poduszki szyją wolontariusze w całej Polsce. W szkołach, domach kultury, na spotkaniach kół gospodyń wiejskich i tak bez okazji też. W ciągu pierwszych dwóch lat działania projektu w całej Polsce uszyliśmy 14 tysięcy poduszek. A potem przestaliśmy liczyć.
Gdy wybuchła wojna w Ukrainie i wszyscy pomagali jak mogli, ja z moimi koleżankami zastanawiałyśmy się jak my możemy pomóc. Oczywiście , że tak jak umiemy najlepiej. Szyjąc rehabilitacyjne poduszki dla pacjentów na Ukrainie. Pomysł fajny, ale nie mieliśmy pieniędzy na zakup tkanin i wypełnienia. Przyszło mi do głowy, że uszyję torbę w kolorach flagi ukraińskiej i zrobimy licytację. Kto da więcej, ten zostanie właścicielem torby, a my kupimy tkaniny i wypełnienie. Moi znajomi i przyjaciele licytowali hojnie, ale wynik przeszedł nasze oczekiwania. Pierwsza torba sprzedała się za 1000 złotych. To ona.
Na następny dzień wystawiłam również na licytację drugą torbę.Ta sprzedała się za 700 zł! Trzecia też była w kolorach ukraińskiej flagi.
Wylicytowano ją za 300 zł. Mieliśmy tyle pieniędzy, że mogliśmy uszyć ponad 350 poduszek rehabilitacyjnych. I tak się stało. Na szyciowe spotkanie w naszym wiejskim domu kultury w Lesznie pod Puszczą Kampinoską przyszło 50 osób! Byłam naprawdę wzruszona. I szyłam następne torby.
Niektóre mam do dzisiaj. Ale zdecydowaną większość sprzedałam. Cały dochód przeznaczam na szycie serduszek w ramach naszego Projektu Serce od Serca, bo potrzeby są ciągle bardzo duże. Przy tych torbach, które mam i chcę sprzedać, napiszę ceny, gdyby ktoś z Was chciał je kupić, to całkowity dochód z tej sprzedaży przeznaczam na zasilenie projektu Serce od Serca. Do cen trzeba doliczyć koszty wysyłki Inpostem.
Czwarta z uszytych przeze mnie toreb, w pomarańczowe trójkąty poszła w świat.
Szóstą uszyłam z tkanin z kolekcji znanego projektanta Tima Hardinga. Zaczęłam od ręcznego obszycia tkaninami kilkudziesięciu papierowych heksagonów, a potem ich ręcznego zszycia i wypikowania.Żmudna robota, ale efekt świetny.
Ta czarna,siódma torba jest wypikowana z wolnej ręki w motywy kwiatowe. I ma zapięcie na fajny ceramiczny guzik.
Ósma też ma nowego właściciela. Prosta, geometryczna, ale bardzo się spodobała.
Dziewiąta jest zszyta też z heksagonów, ale tym razem szycie było maszynowe i pikowanie również.
Dziesiąta, jedenasta, dwunasta i trzynasta są podobne. Różnią się tylko kolorami i układem skośnych paseczków, kolorem podszewki i zapięciem. Tak naprawdę, to z kwadratów, z których uszyłam torebki miała powstać narzuta. To było chyba 12 lat temu. Od koleżanek dostałam w prezencie ślubnym przepiękną narzutę, przy której te paseczki wyglądają blado, oj bladziutko. A na letnie torebki nadały się świetnie.
Czternasta jest gęsto wypikowana. Zarówno z przodu jak i z tyłu.
Piętnasta i szesnasta to są torby wypikowane w linie. Bardzo się spodobały i "poszły" jak świeże, chrupiące bułeczki. Linie są uszyte z grubych nici nr 30. Dzięki temu są wyraźniejsze niż byłyby pikowane standardowymi nićmi nr 120.
Siedemnasta to heksagony dla Aldony. To dwie strony tej samej torby. Aldona nosi tę torbę do wielkiego czarnego płaszcza, a gdy jej nie nosi, to torba wisi w jej sypialni w charakterze obrazu. Cóż za nobilitacja dla torby!
Tym razem heksagony są zszywane i pikowane maszynowo.
Trochę tego naszyłam! Pierwsza powstała na początku marca, a ta pod koniec maja 2022 r. Właściwie to prawie sześć w każdym miesiącu.
Jedziemy dalej. Czy blogspot wytrzyma taki długaśny post?
Tę torbę, osiemnastą, wreszcie uszyłam dla siebie. Bardzo ją lubię i często noszę, bo mam sporo turkusowych ubrań, do których ona bardzo pasuje.
Dziewiętnasta jest torbą mojej siostry. Ona ja lubi, a ja też. Wykorzystałam w niej motywy z "Drzewa wiadomości dobrego", czyli elementy z dolnośląskiego haftu białego. Z przodu jest dużo tych elementów, a z tyłu tylko jeden. Pikowałam z wolnej ręki nićmi nr 30.
Dwudziesta, dwudziesta pierwsza i dwudziesta druga powstały jako ilustracje do kursu na temat wykorzystania starych spodni dżinsowych w Muzeum Łazienki Królewskie. Jak to się stało, że mam zdjęcie tylko jednej z nich? Nie wiem. Tę uszyłam wykorzystując najdrobniejsze nawet ścinki z szycia poprzednich toreb. Skrawki przykryłam hydrofolią i dzięki temu szycie poszło mi sprawnie. A potem hydrofolię rozpuściłam. Mam tę torbę i chętnie ją sprzedam. Cena 200 zł. Przeznaczę te pieniądze na zakup kulek silikonowych do wypełniania poduszek rehabiliatcyjnychw Projekcie Serce od Serca.
Zaczynamy trzecią dziesiątkę. Dwudziesta pierwsza.
Ta torebka jest inna. Mała i elegancka, chociaż uszyta z odpadów. Drobne ścineczki i włóczki w różnych kolorach i różnej grubości. I niezawodna hydrofolia.
I tak dojechaliśmy do grudnia 2024 r. Uszyłam sporo torebek. Czasem skomplikowanych, a czasem bardzo prostych.
Dwudziesta druga jest znowu torba w linie. Oj podoba się Wam ten wzór.
Dwudziesta trzecia to wielka torba plażowa, taka z cyklu - koń z kopytami się zmieści. A na pewno kocyczek, ręczniczek, kanapeczki... Pojechała w stronę morza.
Dwudziesta czwarta i dwudziesta piąta powstały z podobnych tkanin pociętych na paski.
Dwudziesta szósta i dwudziesta siódma czekają na swoich nowych właścicieli. są uszyte z bawełnianych tkanin. Mają wewnętrzne kieszenie. Cena 100 zł każda. Dochód przeznaczam na cel charytatywny.
Dwudziesta ósma jest uszyta z tkaniny farbowanej. Spodobała się Basi.
Dwudziesta dziewiąta! Z jednym paskiem, frędzelkami, podszewką i wewnętrzną kieszenią. Trochę mieniąca, czego nie widać na zdjęciu. Hippisowska. Lubię takie. Cena 100 zł.
Trzydziesta. Patchworkowa. Wywędrowała w świat :)
I zaczyna się kolejna dziesiątka. Czwarta.
Czterdziesta pierwsza, druga i trzecia. Dla miłośniczek piesków.Na zdjęciu widać cztery torby, ale mam tylko trzy. Po 100 zł. Komu, komu....??? Patchworkowe, pikowane, bawełniane, z wewnętrznymi kieszeniami. Cel charytatywny.
Czterdziesta czwarta jest też pieskowa :). Jest dwustronna. Na prawej jest czarna w białe pieski, a na lewej biała w czarne pieski. Ucha amarantowe, a nie białe jak na tym zdjęciu. Taniocha! Tylko 50 zł.
Czterdzieści pięć i sześć. Uszyłam je z lekko lśniącej tkaniny, którą dostałam od kogoś.Przekładałam ją ze sto razy i już, już miałam zamiar coś z niej uszyć, ale było mi szkoda ją pociachać. Tym razem, na szczytny cel, nie pożałowałam jej. W środku jest szara bawełniana podszewka z kieszeniami. 100 zł każda. A jak dwie to tylko 150 zł za obie.
Czterdzieści siedem. To skromna lniana torebka. Idealna, żeby ją nosić albo wozić w samochodzie na niespodziewane zakupy. Bez podszewki, ale z wewnętrzną kieszenią i wielkim drewnianym guzikiem.
Przed świętami Bożego Narodzenia uszyłam jeszcze czterdziestą ósmą. To był prezent dla osoby, która mi bardzo pomogła. Znowu heksagony. Zszywane i pikowane maszynowo. Wesołe, czego nie widać na zdjęciu robionym przy sztucznym świetle w grudniu :).
Czterdziesta dziewiąta powstała już w tym roku. Zostało mi dużo skrawków tkanin po wycinaniu heksagonów na poprzednią torebkę. Żal było wyrzucić. Napisałam o niej w tym poście klik. Ta torba jest zamykana na suwak i ma w środku dwie kieszenie. Bawełniana podszewka jest czarna, a reszta radosna :) Kosztuje 200 zł. Edit - SPRZEDANA
Pięćdziesiątą uszyłam niedawno. Z maleńkich kawałków tkanin, które na początku przyszywałam do pasków papieru o szerokości 10,5 cm, żeby potem ten papier oderwać, a paski zszytych tkanin przeciąć jeszcze wzdłuż na pół. Jeszcze nie pokazywałam tej torebki. Ma turkusową bawełnianą podszewkę i dwie kieszenie w środku. Składa się z około 280 kawałeczków tkanin. Cena to 200 zł na cel charytatywny. Edit - SPRZEDANA
A dzisiaj skończyłam szyć pięćdziesiątą pierwszą torbę. Tkaniny to próbniki, które pocięłam na mniejsze kawałeczki. Wewnątrz ciemnobrązowa bawełniana podszewka w maleńkie kwiatki. Dwie kieszenie a całość zapinana na zamek błyskawiczny. Patchwork jest pikowany w szwach, a dodatkowo jeszcze kwadraty przepikowałam na skos. Torba może być Wasza za 220 zł, które ja przeznaczę na zakup kulki silikonowej do wypełnienia poduszek rehabilitacyjnych w kształcie serca szytych w ramach naszego projektu Serce od Serca.
Dla tych wszystkich,którzy dotarli do końca tego posta pisanego przeze mnie przez kilka godzin i chcą kupić jakąś torbę i wesprzeć nasz projekt, mam dobrą wiadomość: można się targować!!!
Sama jestem zdziwiona, że tyle toreb uszyłam. Wiedziałam, że dużo, ale nawet dla mnie, pracowitej mrówki to jest baaaaaaardzo dużo.
I pewnie znowu jakąś uszyję w przerwie między innymi, dużymi projektami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz