Jakieś dwa miesiące temu dopadł mnie kryzys twórczy. Pierwszy raz w życiu nie wiedziałam co ja mam szyć. To znaczy szyłam... Torby, poduszki. Takie różne maleństwa. A ja chciałam coś większego.
Straciłam, naprawdę straciłam wiele godzin na przeglądaniu moich katalogów zatytułowanych "inspiracje" i nic. Pustka. Plaża.
Aż któregoś dnia Facebook podrzucił mi wspomnienie. Trzy lata temu na zimowym spacerze sfotografowałam kilka małych zamarzniętych kałuż. Jedną z nich uszyłam teraz.
Lód uszyłam przy wykorzystaniu organzy. Pięknie lśni w słońcu, ale ja nie umiem tego sfotografować.
Na ostatnim zdjęciu jest prawdziwa kałuża.
Jak Wam się podoba taka interpretacja przyrody?
Pozostały jeszcze zdjęcia czterech kałuż i nie zawaham się ich użyć do szycia następnych patchworków.
Pozostały jeszcze zdjęcia czterech kałuż i nie zawaham się ich użyć do szycia następnych patchworków.
Technika: confetti
Wymiar: 105 x 105 cm
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz