Przeprowadziłam wiele kursów, na których
uczyłam szycia patchworków starą koreańską metodą pojagi. Szyłyśmy
patchworki jednowarstwowe, zwykle z wykorzystaniem przezroczystości tkanin.
Od dawna zastanawiałam się, czy da się tak uszyć pojagi z organzy. Postanowiłam to sprawdzić, a konkurs "Trzeci Wymiar Patchworku" był do
tego świetnym pretekstem.
Zawsze interesowały mnie witraże. Uszyłam nawet kilka patchworkowych.
W tej pracy witraż "spotkał się" z pojagi. A w słońcu lśni jak cukierki landrynki, moje ulubione w dzieciństwie.
Uszyłam dwa kawałki firanki o wymiarach 85x190 cm każdy.
Organza jest bardzo trudna do szycia. Klasyczne szycie patchworku wymaga
ciągłego prasowania, czego bardzo nie lubi organza. Szyłam tę pracę
przezroczystymi plastikowymi nićmi, które zachowywały się zupełnie inaczej niż standardowe poliestrowe.
Każdy szew jest przeszywany trzykrotnie.
Podczas przygotowań rozkładałam kawałki firanki na podłodze, na białym obrusie.
Oba elementy firanki mają tunele na górze i na
dole, do których można włożyć aluminiowe listwy, usztywniające firankę i
pozwalające na łatwe doczepienie jej do karnisza.
Dwa elementy można nałożyć na siebie i
uzyska się w ten sposób inny rysunek szwów.
Firanka przypomina duży kolorowy witraż, o którym zawsze marzyłam.
Na krótkim filmiku pokazuję jak prezentuje się na tarasie.
Ten patchwork nauczył mnie bardzo dużo o
tym, jak należy traktować organzę, co robić, żeby szew był bardziej płaski i
precyzyjnie zszyty.
Mam nadzieję, że tę wiedzę wykorzystam przy innych firankach z organzy. Może tym razem jedwabnej?
This is a beauty!!!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne. Gratuluję wytrwałości, warto było.
OdpowiedzUsuńbardzo efektowna rzecz, podziwiam bo dla mnie organza - brrr ;)
OdpowiedzUsuń