sobota, 20 marca 2021

Landrynki - firanka pojagi

Przeprowadziłam wiele kursów, na których uczyłam szycia patchworków starą koreańską metodą pojagi. Szyłyśmy patchworki jednowarstwowe, zwykle z wykorzystaniem przezroczystości tkanin.
Od dawna zastanawiałam się, czy da się tak uszyć pojagi z organzy.  Postanowiłam to sprawdzić, a konkurs "Trzeci Wymiar Patchworku" był do tego świetnym pretekstem.

Zawsze interesowały mnie witraże. Uszyłam nawet kilka patchworkowych.
W tej pracy witraż "spotkał się" z pojagi. A w słońcu lśni jak cukierki landrynki, moje ulubione w dzieciństwie.
 

 

Uszyłam dwa kawałki firanki o wymiarach 85x190 cm każdy.
Organza jest bardzo trudna do szycia. Klasyczne szycie patchworku wymaga ciągłego  prasowania, czego bardzo nie lubi organza. Szyłam tę pracę przezroczystymi plastikowymi nićmi, które zachowywały się  zupełnie inaczej niż standardowe poliestrowe. Każdy szew jest przeszywany trzykrotnie.

Podczas przygotowań rozkładałam kawałki firanki na podłodze, na białym obrusie. 


Oba elementy firanki mają tunele na górze i na dole, do których można włożyć aluminiowe listwy, usztywniające firankę i pozwalające na łatwe doczepienie jej do karnisza.
Dwa elementy można nałożyć  na siebie i uzyska się w ten sposób inny rysunek szwów.

Firanka przypomina duży kolorowy witraż, o którym zawsze marzyłam.

Na krótkim filmiku pokazuję jak prezentuje się na tarasie. 

Ten patchwork nauczył mnie bardzo dużo o tym, jak należy traktować organzę, co robić, żeby szew był bardziej płaski i precyzyjnie zszyty.
Mam nadzieję, że tę wiedzę wykorzystam przy innych firankach z organzy. Może tym razem jedwabnej?

 

3 komentarze:

  1. Przepiękne. Gratuluję wytrwałości, warto było.

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo efektowna rzecz, podziwiam bo dla mnie organza - brrr ;)

    OdpowiedzUsuń