Sezon na śliwki już się zbliża. U mnie już właściwie się zaczął.
Dziś skończyłam śliwkowy patchwork. Pokazywałam już jego fragmenty, a dzisiaj jest cały.
Ma 105 x 105 cm.
Uszyłam go metodą confetti.
Ten fragment posta jest dla tych wszystkich, którzy lubią patchworkową kuchnię.
Zaczynamy od kanapki: na spodzie bawełniana surówka, cienka ocieplina bawełniana, a na wierzchu czarny aksamit.
Na aksamicie ułożyłam sobie kawałki tkaniny bawełnianych o kształcie przyszłych śliwek. I listki z zielonej tafty.
Pocięłam tkaniny na małe kawałeczki.
I wysypałam je na wycięte wcześniej śliwki.
Teraz całość przykryłam czarnym tiulem i wypikowałam ale tylko tam, gdzie były śliwki.
A potem wycięłam czarny tiul z miejsc, gdzie nie było śliwek, odsłaniając w ten sposób czarny aksamit.
Nie podobały mi się kawałki tafty, które miały być liśćmi, więc też je wycięłam i naszyłam inne liście, z bawełny, przykrytej tiulem.
Ten patchwork jest bardzo, bardzo gęsto wypikowany. Chyba jeszcze nigdy nie robiłam takiego gęstego pikowania, ale tu zależało mi na ładnym cieniowaniu kolorów i robiłam to nitką. Tak wygląda lewa strona.
Ostatnio trafiają mi się trudne i pracochłonne projekty. Ten też był taki. Szyłam go na zamówienie. I pierwszy raz w życiu przy szyciu patchworku zwątpiłam w swoje umiejętności. "Nie uszyję tych śliwek, nie umiem" - powiedziałam mojej przyjaciółce - patchworkarze, a ona na to: "No nie! Kosmos machnęłaś, śliwki też umiesz! Nie zgadzam się koniec kropka pl".
Miała rację :)
Aniu, niesamowicie malarski quilt. Śliwki jak malowane! Doskonałe zdjęcia, tyle można na nich podejrzeć! Dla tych co chcą się nauczyć, te zdjęcia są jak podręcznik. Przepięknie uszyte, gratulacje :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Jolciu, bardzo się cieszę, że to Ci się podoba. Ja lubię pokazywać tajniki kuchni. Tym razem kuchni śliwkowej ;)
UsuńKOBIETO! jesteś niezmordowana w wynajdywaniu wyzwań patchworkowych :)) A szczególnie w malarskim pikowaniu ... To niesamowite ile pracy wkładasz w uzyskanie efektów kolorystycznych, ciekawa jestem ile kolorów nitek zastosowałaś do śliwek? I te drobiny confetti! przecież cięcie tych paprochów to przepis na odciski od nożyczek... Podziwiam i zachwycam się, patchwork jest piękny.
OdpowiedzUsuńHahahahaha!!! To prawda. Najbardziej pociąga mnie to, czego jeszcze nie robiłam. I właściwie powinnam się cieszyć, że kilka osób chciałoby zamówić takie śliwka, a ja mówie: nie, przepraszam ale nie. Przynajmniej teraz. Może kiedyś zmienię zdanie ale na razie nie. Ja już chcę coś innego szyć ;.
UsuńCięcie paprochów jest dość proste. Robi się je specjalnym nożem, przypominającym ten do cięcia pizzy.
Nitek to miałam chyba ze dwadzieścia. A same śliwki szyłam białym, niebieskim jasnym i ciemnym, szarym, granatowym, różowym, łososiowym, bordowym i czarnym. Nie tak dużo. Za to duże znaczenie miała intensywność pikowania, dlatego kolory zgrabnie się przenikają.
Dzięki za pochwały :)
To jest absolutne arcydzieło. A te drobniutkie ścinki wyglądają bardziej jak pigment malarski niż kawałki tkanin. Gratuluję i zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie Agnieszko :)
UsuńAbsolutne arcydzieło, tak jest! Genialne! Pierwsze zdjęcie wzięłam za malarską inspirację, nawet przez myśl mi nie przeszło, że tak może wyglądać patchwork! To jest mistrzostwo świata, brak słów!
OdpowiedzUsuńMałgosiu, ślicznie dziękuję :)
Usuńzaniemówiłam!
OdpowiedzUsuńmistrzostwo świata ☺
Kasiu Kochana, bardzo dziękuję :) :)
UsuńOblednie piekny ten patchwork...slow mi brak. Jestes mistrzynia :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKamila, bardzo dziękuję. Miło mi słyszeć taką opinię :)
UsuńNigdy nie osiągnę takiego mistrzostwa. A tak bardzo chciałabym zbliżyć się choć odrobinę. Wiem ile to kosztuje zachodu i pracy. FANTAZJA.
OdpowiedzUsuńGrażyna, to nie jest takie trudne, jak się może wydawać. Tylko zajmuje baaaaaardzo dużo czasu. Mnie się wydaje, że to jest w Twoim zasięgu :)
UsuńOdkryłam wczoraj Twoje ARCYDZIEŁA. Aniu, każda Twoja praca jest najpiękniejsza. Nie można, nie da się ich żadnymi słowami opisać, określić, nazwać ich piękna. Można tylko klęknąć i milczeć. Milczeć z szeroko otwartymi oczami i ustami. Tylko klęczeć i milczeć.
OdpowiedzUsuńAniu, bardzo dziękuję za takie słowa uznania. Jest mi miło, że ten patchwork tak bardzo Ci się podoba :)
Usuń