Rzadko szyję narzuty. Moje koleżanki quilterki dobrze wiedzą
dlaczego. Uszyć, to nic trudnego, ale wypikować lotniskowca na domowej
maszynie? To dopiero wyzwanie.
Tym razem uległam namowie
koleżanki, która chciała zrobić prezent swojej mamie. Dostałam nawet
kawałek tkaniny z ulubionej sukienki mamy, żeby wykorzystać go w szyciu
narzuty. Z "łączki" na czarnym tle uszyłam lamówkę i wkomponowałam kilka
kawałków w kwiatki.
Oczywiście narzuta jest łąką. Taką jak to zwykle u mnie - niegrzeczną. Chociaż szyta dość precyzyjną metodą Paper Piecing, czyli szycia na papierze.
Jestem ciekawa, czy spodoba się mamie koleżanki. A Wam?
Wymiary 160 x 200 cm. Wypełnienie bawełniane. Wierzch też głównie z bawełny.
Lewa strona może być prawą ;)
A tutaj dobrze widać jak pikowałam kwiatki :).
Narzuta przepiękna, ale wypikowanie tego przerasta moją wyobraźnię. Jak kręcić "kanapką"? Jak upchać straszliwy kłąb narzuty w tragicznie ciasnej przestrzeni maszyny? Podziwiam!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, rzeczywiście jest z tym trochę zachodu. Ale dla efektu warto się pomęczyć :)
Usuńpierwszy rzut oka to bardziej las mi przypomina, a kwiaty to kwiaty pomiędzy drzewami , świetna 😀
OdpowiedzUsuń