Może dlatego, że kiedyś na wspólnej wyprawie w Puszczy Kozienickiej trafiliśmy na łany przylaszczek. Czy to wtedy Janusz zrobił to zdjęcie? Nie wiem. Ale tamten widok zapamiętałam dobrze.
Wczorajsza Wielka Sobota nie była najlepszym dniem do szycia quiltu, ale mnie dosłownie przykuło dp maszyny. Wstałam przed szóstą. Ja!!! Która raczej mogę iść spać przed szóstą, niż wstawać.
I szyłam, i szyłam, i szyłam...
Zdjęcie quiltu (bez lamówki, doszyję ją po świętach) zrobiłam już niemalże w promieniach zachodzącego słońca.
To było trudne szycie. Trudne zdjęcie sobie wybrałam. Trudno było zrobić zdjęcie gotowemu quiltowi. Po Świętach zaniosę go do fotografa.